Na Wall Street po dwóch dniach spadków indeksu Standard&Poor's500 powrócił optymizm. Inwestorzy czekali na komunikat Fedu, a niektórzy z nadzieją, że kierownictwo amerykańskiego banku centralnego pracuje nad trzecią rundą łagodzenia polityki pieniężnej i instytucja ta znowu zacznie na dużą skalę skupować z rynku aktywa. Sporą zachętą do kupna akcji był też lepszy niż oczekiwano raport z rynku pracy. Wzięcie miały banki zwłaszcza zaś takie giganty jak Bank of America i Citigroup. Walory tego pierwszego drożały ponad 4 proc., zaś zwyżka kursu drugiego przekraczała 3 proc.
We wtorek subindeks bankowy Standard&Poor's500 stracił 4,7 proc. i był najgorszy spośród wsyzstkich wskaźnikow branżowych. Jedną z gwiazd środowej sesji na Wall Street była spólka MasterCard, która osiągnęła wyniki finansowe powyżej ocekiwań analityków i jej kurs poszybował ponad 8 proc. Rosła też kapitaliziacja producentów surowców. Alcoa, potentat w produkcji aluminium zyskiwała ponad 3 proc. i w podobnej skali rósł kurs naftowego Hulliburtona. Aż 75 proc. stracili posiadacze akcji MF Global, maklerskiej firmy, która zwróciła się o sądową ochronę przed wierzycielami.
Giełdy europejskie dobrze wystartowały, ale później było gorzej. Odbicie nastąpiło przed 16 naszego czasu. Ponad 8 proc. drożały akcje Randgold Resources, zaś kluczową okazała się prognoza 22-proc. wzrostu wydobycia złota w przyszłym roku. Inwestorzy pozbywali się walorów Lloyds Banking Group, kiedy na rynek dotarła informacji, że prezes Antonio Horta-Osorio udał się na zwolnienie lekarskie. Mocno przeceniono papiery brytyjskiej firmy Logica, świadczącej uslugi informatyczne, gdyż rozczarowała wynikami. Na koniec dnia wskaźnik Stoxx 600 miał na plusie 0,9 proc.