Inne nadzieje były związane z oczekiwaniem jakiejś globalnej akcji. Już wcześniej po spotkaniu G20 wydawało się to mniej realne. Dalsza ostrożność krajów spoza Europy gasi te nadzieje jeszcze bardziej. Przykładowo, japoński minister finansów stwierdził, że Europa musi przedstawić bardziej przekonujący plan, zanim Japonia zwiększy swe środki w MFW. Reakcje USA czy Chin po ostatnim Europejskim szczycie były równie wstrzemięźliwe.
Środowe aukcje obligacji tylko potwierdzają negatywną ocenę inwestorów. Niemcy sprzedały swoje dwuletnie papiery z bardzo niską rentownością 0,29 proc., natomiast Włosi pięcioletnie z 6,47 proc. – największą od 14 lat. Obecnie inflacja w strefie euro (CPI) wynosi 3 proc., a w samych Niemczech 2,8 proc. ECB przewiduje, że inflacja w strefie euro spadnie do 2 proc. w 2012 i 1,5 proc. w 2013 r. Obrazuje to skalę premii za bezpieczeństwo. Jest oczywiste, że inflacja w okresie najbliższych dwóch lat będzie wyższa niż rentowność niemieckich obligacji, czyli ich nabywcy realnie stracą. Może z jednym wyjątkiem – w przypadku upadku euro można oczekiwać aprecjacji marki niemieckiej wobec innych walut europejskich... Przy tak dużej awersji do ryzyka inwestorów rynki rozwijające się, szczególnie te związane ze strefą euro, są pod szczególną presją. Polepszenie nastrojów jest ważne zwłaszcza dla Węgier, aby te mogły uniknąć poważnej recesji i problemów płatniczych, które mogłyby negatywnie wpływać na region Europy Środkowej.
Kolejne dane wskazują ryzyko recesji. Obniżka przez instytut IFO prognozy gospodarczej dla Niemiec z 2,3 do 0,4 proc. wzrostu PKB w 2012 roku potwierdza tempo spowolnienia, z recesją na początku przyszłego roku włącznie. Z dużym prawdopodobieństwem dane recesyjne w strefie euro mogą się pojawić już za IV kwartał tego roku. W Polsce spowolnienie w Europie jest widoczne poprzez spadające nowe zamówienia eksportowe. W tym kontekście niskie notowania PMI za listopad oraz najnowsze dane inflacyjne w Polsce nie wyglądają najlepiej. Dane inflacyjne wskazały wyraźny wzrost cen paliw, co bezpośrednio uderza w popyt wewnętrzny. Z kolei w USA doszło do dużej różnicy pomiędzy PKB a GDI (dochód krajowy brutto), gdzie GDI wskazuje na dużo niższe tempo rozwoju. Fed w swych publikacjach wskazuje, że późniejsze rewizje z reguły sprowadzały PKB do poziomów wskazanych przez GDI. Akcje są już dość tanie, ale ciągle wielu inwestorów nie uwzględnia prawdopodobnej recesji, co stwarza ryzyko spadków w momencie pojawienia się twardych danych.