Poniedziałkowa sesja, pomijając nieco ciekawszy finisz, była wyjątkowo nudna i bezbarwna. W Warszawie indeksy zaczęły dzień w okolicach piątkowych zamknięć. Po chwili ruszyły lekko w górę gdy okazało się, że marcowy wskaźnik koniunktury PMI dla polskiego przemysłu wyniósł 50,1 pkt. Analitycy spodziewali się odczytu na poziomie 49,65 pkt. W kolejnych minutach na rynek trafiły podobne dane z krajów Zachodniej Europy. Były, poza Francją, lepsze niż zakładano. To dodatkowo zmotywowało kupujących.
Popyt okazał się wyjątkowo nietrwały. Po kolejnej godzinie GPW wróciła do poziomów z otwarcia. W kolejnych godzinach na przemian zyskiwała i traciła na wartości orbitując wokół poziomów z wcześniejszej sesji. Na innych parkietach naszego kontynentu również niewiele się działo. Na plus wyróżniały się giełda niemiecka i brytyjska (w przypadku obu państw indeksy PMI były wyższe niż oczekiwani). Rozczarowywała za to giełda francuska.
Marazm na parkiecie (na półmetku obroty wynosiły niewiele ponad 200 mln zł) trwała aż do późnego popołudnia. Sytuacji nie zmienił nawet początek handlu za oceanem bo giełda nowojorska również otworzyła się bez wyraźnego kierunku. Dopiero po godz. 16 wydarzenia na rynkach kapitałowych nabrały większej dynamiki. Inwestorzy poznali dane o aktywności amerykańskich przedsiębiorstw w marcu, które potwierdziły, że tamtejsza gospodarka już definitywnie zapomniała o spowolnieniu. Wskaźnik ISM wzrósł do 53,4 pkt. z 52,4 pkt. w lutym. Rynek spodziewał się, że wyniesie 53 pkt.
Naturalną reakcją na tę wiadomość był wzrost zainteresowania akcjami i dolarem (zyskał kosztem euro). W Stanach Zjednoczonych indeks S&P po godzinie zyskiwał 0,4 proc. i znacznie przybliżył się do rocznego maksimum (jest na poziomie 1419 pkt.). W Europie o godz. 17 niemiecki DAX rósł o 1,2 proc, a brytyjski FTSE 250 o 0,7 proc. Sporo, bo prawie 0,9 proc., zyskiwała też francuski CAC40. W Warszawie na finiszu WIG 20 zatrzymał się na poziomie blisko 2301 pkt. co oznaczało 0,63-proc. zwyżkę. WIG osiągnął pułap blisko 41489 pkt. czyli był 0,54 proc. powyżej piątkowego zamknięcia. Na plusie zakończył też dzień indeks średnich firm mWIG40 (rósł o 0,73 proc.). Rzutem na taśmę sztuka ta udała się również sWIG80 (zyskał symboliczne 0,05 proc.) co świadczy o tym, że drobni inwestorzy nie byli przekonani co do trwałości poniedziałkowych zwyżek. Obroty na rynku wyniosły niespełna 600 mln zł. Były zatem o 40 proc. niższe niż na wcześniejszej sesji co w pełni uzasadnia wstrzemięźliwą postawę inwestorów indywidualnych.
Liderem zwyżek z firm z ekstraklasy był Lotos drożejący o 3,2 proc. Dobrze prezentował się też Bank Handlowy, który zyskał 2,9 proc. Kiepsko prezentowały się GTC (spadek o 1,8 proc.) i Asseco Poland (przecena o 0,7 proc.). Najchętniej inwestorzy handlowali papierami KGHM. Obroty na akcjach miedziowego koncernu wyniosły 68 mln zł.