Podobnie jak tydzień wcześniej, także i tym razem zmiana ta nie została potwierdzona przez poziom zamknięcia sesji.
Była to trzecia w krótkim czasie nieudana próba zawojowania rynku przez podaż. Jeśli trzymać się zasady „do trzech razy sztuka", to obóz niedźwiedzi wyczerpał swoje szanse. Trzykrotnie dochodziło do przejęcia inicjatywy przez sprzedających i trzykrotnie jeszcze na tej samej sesji inicjatywa ta była tracona.
To nie świadczy dobrze o stronie podażowej i sugeruje, że teraz swoją szansę powinien mieć popyt. Piątkowe zamknięcie nie rozstrzyga niczego. Od kilku dni rynek waha się i nie może zdecydować, jaki kierunek obrać. Rosnąca liczba otwartych pozycji na rynku terminowym świadczy o tym, że coraz więcej osób już podjęło decyzję. Moim zdaniem bezpiecznie jest poczekać na to, aż sam rynek wskaże kierunek wybicia i do niego się dostosować.
Sfera makroekonomii nadal będzie ważnym czynnikiem wpływającym na ceny na rynkach finansowych. Już w poniedziałek opublikowane zostaną wstępne wartości wskaźników PMI dla największych krajów strefy euro oraz wskaźniki PMI dla niej samej. Prognozy wydają się optymistyczne. Oczekuje się, że notowany niedawno spadek tych wskaźników zostanie zahamowany. Kwietniowe odczyty mają już w niewielkim stopniu różnić się od marcowych, a w niektórych przypadkach oczekuje się nawet poprawy. We wtorek wśród wielu publikacji za najciekawsze można uznać dane o zamówieniach w europejskim przemyśle, a także amerykański wskaźnik zaufania konsumentów. Tego dnia pojawią się także dwie miary zmian cen amerykańskich domów oraz wielkość obrotów na pierwotnym rynku nieruchomości. Środa to dzień publikacji danych o zamówieniach na amerykańskie dobra trwałego użytku.
W czwartek pojawi się liczba nowych wniosków o zasiłek dla bezrobotnych. Także i tym razem ma być ona blisko 380 tys. Poprzednie dwie publikacje, które wskazywały na to, że liczba wniosków rośnie, wydają się potwierdzać marcowy raport o zmianie liczby etatów w sektorze pozarolniczym, który na początku kwietnia popsuł nastroje na rynkach. Jest jednak wielce prawdopodobne, że nie mamy tu do czynienia z pogorszeniem się sytuacji na rynku pracy, lecz rozminięciem się warunków pogodowych z układem współczynników korygujących sezonowość. Po prostu łagodna zima zaburzyła corocznie obserwowany rytm zmian w zatrudnieniu, co owocowało wyraźnie