Znów główne indeksy za oceanem zakończyły sesję poniżej kreski. Powodem fatalnych nastrojów na rynkach jest obawa o sytuację w Grecji. Inwestorów niepokoi też stan hiszpańskich banków. Na finiszu Dow Jones tracąc szósty dzień z rzędu spadł 0,75 proc.. Technologiczny Nasdaq zszedł 0,39 proc. pod kreskę, a indeks szerokiego rynku S&P500 osunął się 0,67 proc.
Sesja rozpoczęła się na czerwono. Powodem takich minorowych nastrojów na rynkach chaos polityczny w Grecji i trudna sytuacja hiszpańskich banków. To rozbudziło obawy inwestorów o eskalację kryzysu zadłużenia w strefie euro. Inwestorzy z pesymizmem przyjęli informację, że władze w Madrycie mogą zażądać, aby krajowe banki zwiększyły kapitał o kolejne 35 miliardów euro jako zabezpieczenie pożyczek dla firm z sektora budownictwa. Duże straty hiszpańskiego sektora finansowego sprawiły, że wzrosły obawy przed koniecznością sięgnięcia po międzynarodową pomoc finansową. W rezultacie akcje notowanego na amerykańskich giełdach hiszpańskiego Banco Santander zniżkowały o 4,52 procent. Nastroje popsuł także impas polityczny w Grecji. Kraj jest coraz bliższy kolejnym wyborom, ponieważ lider Koalicji Radykalnej Lewicy, Alexis Tsipras, któremu prezydent powierzył misję utworzenia rządu, ma trudności z uformowaniem koalicji. Problemem są jego poglądy na pomoc unijną, które mogłyby doprowadzić do wyjścia Grecji ze strefy euro.
Po pierwszych godzinach handlu spadki trochę wyhamowały - wcześniej giełdy zniżkowały o ponad jeden procent, a S&P 500 spadł do poziomów najniższych od dwóch miesięcy. Nastroje poprawiły spekulacje, że EFSF prawdopodobnie zatwierdzi transzę pomocy dla Grecji w wysokości 5,2 miliarda euro, mimo tego, że część warunków programu pomocowego Unii Europejskiej (UE) i Międzynarodowego Funduszu Walutowego (MFW) jest odrzucana przez kilka z partii, które uzyskały dobry wynik w greckich wyborach.
Jednocześnie dobiega końca sezon publikacji sprawozdań finansowych amerykańskich spółek. W pierwszym kwartale 2012 roku wyższy od prognoz zysk uzyskało 66,7 procent z 441 firm wchodzących w skład indeksu S&P 500, które już podały swoje wyniki. Na początku sezonu było to ponad 80 procent. Informację o lepszych od prognoz wynikach podał Walt Disney, w wyniku czego akcje koncernu podrożały dziś o 1,63 procent.