Po dwóch stronach Atlantyku trwa sezon publikacji wyników spółek za III kwartał bieżącego roku. Do tej pory swoimi przychodami i zyskami pochwaliła się przeszło połowa spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 oraz ponad jedna trzecia raportujących z Eurostoxx 600.
Co prawda w przypadku amerykańskich firm procentowy wzrost przychodów jest średnio niewiele niższy niż w II kwartale, to jednak jeżeli chodzi o dorównywanie prognozom rynkowym wypada najgorzej od ponad dwóch lat. Nic więc dziwnego, że S&P 500 zamiast się wybić na nowe szczyty, pogłębia korektę. W Europie sytuacja wygląda nieco lepiej, jednak przychody przewyższające prognozy średnio o 1 proc. (najmniej od czterech kwartałów) to zbyt mało, by przyćmić negatywne doniesienia z amerykańskich spółek i wywindować europejskie indeksy. Zamiast tego obserwujemy powolne osuwanie się w dół giełdowych średnich. EuroStoxx 600 w tym tygodniu odnotował najniższy poziom od początku września. Niestety mało prawdopodobne wydaje się, aby kolejne publikacje okresowych raportów spółek przyniosły zmianę w ogólnej tendencji.
Tym samym perspektywa dla giełd Europy i Stanów Zjednoczonych pozostaje spadkowa. Przecenę jednak będą hamować pozytywne dane makroekonomiczne z USA. Wciąż również wisi w powietrzu zgłoszenie się Hiszpanii o pomoc finansową, a co za tym idzie rozpoczęcie skupu obligacji tego kraju przez EBC. Informacja ta z pewnością przyćmiłaby raporty spółek.