Inwestorzy kontynuowali zakupy akcji z piątku, odreagowując wcześniejsze, zapoczątkowane w pierwszych dniach roku, spadki. To co może martwić to niskie obroty, które wskazują raczej na odreagowanie spadków, niż na trwały powrót do trendu wzrostowego.
Spokojny poniedziałkowy handel na GPW jest przysłowiową ciszą przed burzą, jaką może przynieść ten tydzień. I to z kilku powodów. Po pierwsze zostanie opublikowana seria raportów makroekonomicznych z Polski, które pozwolą ocenić, czy dno spowolnienia polska gospodarka ma już za sobą, czy może jednak nie? Tu kluczowy będzie wtorkowy raport nt. produkcji przemysłowej w styczniu (prognoza: -3,1% R/R).
Po drugie zostaną opublikowane niemieckie indeksy ZEW, PMI i instytutu Ifo. Pozwolą one ocenić, czy sytuacja u naszego zachodniego sąsiada, a jednocześnie największego partnera handlowego, będzie wspierać polską gospodarkę i eksporterów w najbliższych tygodniach i miesiącach? Czy może jednak będzie powodem do zmartwień?
Po trzecie, oprócz lutowych odczytów indeksów PMI dla Niemiec, zostaną opublikowane analogiczne wstępne odczyty tych indeksów obrazujących kondycję sektora przemysłowego i usługowego we Francji i Strefie Euro oraz przemysłowego w USA i Chinach. Staną się one odniesieniem do sytuacji w całej globalnej gospodarce.
W tym tygodniu być może poznamy też nowego prezesa Banku Japonii, który na tym stanowisku zastąpi Masaaki Shirakawe. Nazwisko następcy i jego poglądy na politykę monetarną będą miały istotny wpływ na notowania tokijskiej giełdy i pośredni wpływ na inne rynki akcji. W Europie natomiast ważnym wydarzeniem będą wybory parlamentarne we Włoszech (24-25 lutego). Ostatnie sondaże nie dawały dość jednoznacznej odpowiedzi na pytanie jaki wyłoni się rząd po wyborach. Można więc sobie wyobrazić sytuację, że inwestorzy nie chcąc ryzykować na wszelki wypadek zaczną realizować zyski.