Groźba ze strony Unii Europejskiej obłożenia dodatkowym podatkiem lokat bankowych na Cyprze, których konsekwencją jest paniczne wycofywanie oszczędności z cypryjskich banków, boleśnie uderzyła w poniedziałek w rynki kapitałowe na starym kontynencie. Szczególnie dotkliwe spadki objęły giełdę moskiewską z uwagi na to, że znaczna część rosyjskich firm jest zarejestrowana na Cyprze. Indeks RTS w południe tracił 3,1 proc.

Na pozostałych parkietach starego kontynentu również dominowały spadki. Niemiecka giełda spadała 1,1 proc., francuska 1,3 proc. a brytyjska 0,7 proc. W Warszawie w południe WIG 20 spadał o 1,32 proc. do 2503 pkt. Było to dzienne minimum. W dół indeks największych spółek ciągnęły taniejący o 2,9 proc. KGHM. Niewiele mniej spadało Asseco Poland, które rano przedstawiło całkiem przyzwoity raport finansowy za IV kwartał 2012 r. Ponad 2 proc. zniżkowały też Lotos i PGE. Spośród trzech drożejących spółek najwięcej, ale tylko 0,7 proc., zarabiali akcjonariusze Telekomunikacji Polskiej.

Indeks szerokiego rynku WIG spadał nieco mniej. Przecena wynosiła 1,25 proc. co oznaczało, poziom 46506,33 pkt. Pod kreskami były też indeksy mWIG40 i sWIG80. Spadkom towarzyszyły jednak stosunkowo niewielkie obroty. Od rana właściciela w Warszawie zmieniły papiery za 250 mln zł z czego 215 mln zł przypadało na spółki z WIG 20. Z mniejszych firm inwestorzy chętnie kupowali akcje JHM Development, które zwyżkowały o 4,6 proc. Słabo, tracąc ponad 10 proc., prezentował się MOL. 2,1 proc., do 263,1 zł, spadał też BZ WBK. Właściciele instytucji, czyli KBC i Banco Santander, wystawili na sprzedaż ponad 20-proc. pakiet papierów (prawie 20 mln sztuk) po cenie z przedziału 240-270 zł.

Nic nie wskazuje na to, żeby druga część poniedziałkowych notowań miała przynieść zmianą nastawienia inwestorów do akcji. Na polskim rynku sentyment do papierów notowanych na GPW mogą jedynie poprawić publikowane o godz. 14 dane o lutowych wynagrodzeniach i zatrudnieniu. Amerykanie, po godz. 15. dyskontować będą dane o marcowym indeksie nieruchomości. Póki co kontrakty na indeks S&P 500 spadają o 0,9 proc.

Na rynku walutowym również panuję pesymistyczne nastroje. Euro o godz. 12 traciło do dolara prawie 1 proc. W Warszawie za amerykański pieniądz płacono 3,2060 zł czyli 1,15 proc. więcej niż w piątek. Euro drożało o 0,3 proc. do 4,1520 zł a frank szwajcarski o 0,67 proc. do 3,3950 zł.