Od tych czynników będzie zależało, czy na koniec lipca indeksy będą wyżej, czy pogłębią tegoroczne dno.
Publikowane w tym tygodniu raporty z rynku pracy w USA pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy na rynkach akcji wciąż obecny jest strach przed ograniczeniem QE3. Czy może jednak coś się zmieniło i rynki zaczną dostrzegać pozytywne strony tej sytuacji, mianowicie ożywienie gospodarcze w USA?
Chiny to obecnie największe zagrożenie. Cykliczny dołek koniunktury, który początkowo był pozycjonowany w ostatnim kwartale 2012 roku, teraz najprawdopodobniej przesunął się na II kwartał br. O tym inwestorzy przekonają się już 15 lipca, gdy zostaną opublikowane najnowsze dane o PKB. Pytanie co dalej? Kontynuacja spowolnienia mogłaby poważnie podważyć wiarę w rynki wschodzące, na czym ucierpi również GPW.
Zanim zostaną opublikowane dane o chińskim PKB, tydzień wcześniej rozpocznie się sezon publikacji wyników na Wall Street. Przez minimum 3 tygodnie będzie to jeden z ważniejszych tematów na rynkach.
Doświadczenie uczy, że powrót dobrej koniunktury na giełdzie w Stanach Zjednoczonych nie musi przekładać się na wzrosty w Warszawie