Mapa drogowa dla giełdy

Dane z amerykańskiego rynku pracy, sytuacja w chińskiej gospodarce, sezon wyników na Wall Street oraz kwestia przyszłości otwartych funduszy emerytalnych (OFE), tak wygląda mapa drogowa dla giełdy w Warszawie.

Aktualizacja: 11.02.2017 01:47 Publikacja: 02.07.2013 06:00

Marcin Kiepas, Admiral Markets

Marcin Kiepas, Admiral Markets

Foto: Admiral Markets

Od tych czynników będzie zależało, czy na koniec lipca indeksy będą wyżej, czy pogłębią tegoroczne dno.

Publikowane w tym tygodniu raporty z rynku pracy w USA pozwolą odpowiedzieć na pytanie, czy na rynkach akcji wciąż obecny jest strach przed ograniczeniem QE3. Czy może jednak coś się zmieniło i rynki zaczną dostrzegać pozytywne strony tej sytuacji, mianowicie ożywienie gospodarcze w USA?

Chiny to obecnie największe zagrożenie. Cykliczny dołek koniunktury, który początkowo był pozycjonowany w ostatnim kwartale 2012 roku, teraz najprawdopodobniej przesunął się na II kwartał br. O tym inwestorzy przekonają się już 15 lipca, gdy zostaną opublikowane najnowsze dane o PKB. Pytanie co dalej? Kontynuacja spowolnienia mogłaby poważnie podważyć wiarę w rynki wschodzące, na czym ucierpi również GPW.

Zanim zostaną opublikowane dane o chińskim PKB, tydzień wcześniej rozpocznie się sezon publikacji wyników na Wall Street. Przez minimum 3 tygodnie będzie to jeden z ważniejszych tematów na rynkach.

Doświadczenie uczy, że powrót dobrej koniunktury na giełdzie w Stanach Zjednoczonych nie musi przekładać się na wzrosty w Warszawie

W dalszym ciągu nie można też zapominać o wpływie kwestii OFE na zachowanie GPW. Aczkolwiek wpływ ten będzie już coraz mniejszy.

W tej chwili stosunkowo najwięcej optymizmu płynie z wykresu dziennego indeksu WIG20. Po tym, jak w czwartek indeks ten znalazł się na rocznym minimum, dzień później stronie popytowej udało się doprowadzić do utworzenia świecowej formacji wzrostowego harami. Jeżeli bykom w sposób zdecydowany uda się wrócić powyżej kwietniowego dołka, będziemy mogli mówić o zakończeniu spadków i sygnale kupna.

Szukając potencjalnych jaskółek poprawy koniunktury na GPW, należałoby swą uwagę skierować również w stronę Wall Street. Na wykresie indeksu S&P500, który rozpoczął korektę trendu wzrostowego w trzeciej dekadzie maja, został zrealizowany korekcyjny zygzak. To wyczerpuje plan minimum postawiony przed stroną podażową, a także skutecznie schładza nastroje wśród inwestorów. Obecnie indeks ten ponownie może zacząć wspinać się po ścianie strachu, kierując się ku nowym rekordom. Tyle tylko, że doświadczenie uczy, że powrót dobrej koniunktury na giełdzie w USA (czy na pozostałych rozwiniętych rynkach) nie musi automatycznie przekładać się na wzrosty w Warszawie. Jednak szanse na to są większe, niż gdyby te indeksy spadały.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego