Łącznie w trakcie cyklu trwającego od listopada ubiegłego roku stopa referencyjna NBP została zredukowana o 225 punktów bazowych.
Biorąc pod uwagę historyczne opóźnienie, z jakim obniżki stóp zaczynały ciągnąć w górę koniunkturę gospodarczą, można dojść do wniosku, że pierwsze pozytywne efekty zakończonego(?) cyklu redukcji kosztów pieniądza powinniśmy zobaczyć już w obecnym kwartale.
Pierwsze skutki prawdopodobnego końca obniżek stóp widać już na rynku obligacji. Jeszcze do przełomu kwietnia i maja ceny obligacji kontynuowały silny trend wzrostowy, bo nadzieje na dalsze obniżki stóp wywoływały spadek ich rentowności (ceny zmieniają się w odwrotnym kierunku niż rentowność). W ostatnich dwóch miesiącach obligacyjna hossa zaczęła się jednak załamywać. W tym czasie ceny jednostek popularnych funduszy obligacji spadły po 4–5 proc., co dla części inwestorów jest zapewne swego rodzaju szokiem.
Pytanie, czy taki mocno rozczarowujący rozwój wydarzeń i historycznie niskie oprocentowanie lokat bankowych wywołają choć częściowy przepływ kapitałów na rynek akcji. Taki scenariusz jest prawdopodobny, zwłaszcza jeśli nadejdzie wyczekiwane cykliczne ożywienie gospodarcze. Pytanie tylko czy pozytywny wpływ takiej rotacji kapitałów na rynek akcji nie zostanie zneutralizowany przez ewentualny demontaż OFE. Tymczasem „konsultacje" w sprawie „reformy" systemu emerytalnego (czytaj – drenażu pieniędzy z OFE) będą bez wątpienia silnym czynnikiem niepewności.
Nie brak też globalnych czynników ryzyka dla modelowej hossy na warszawskiej giełdzie. Polskie akcje są pod presją kulejącej koniunktury na rynkach wschodzących. Wskaźnik siły relatywnej indeksu MSCI Emerging Markets względem analogicznego indeksu dla rynków rozwiniętych spada już od jesieni 2010 r. Jeśli ta tendencja się utrzyma, akcje na GPW nie będą mogły wykorzystać w pełni swego potencjału. Zwłaszcza akcje dużych spółek, czyli te najbardziej wrażliwe na zmieniające się mody na globalnych rynkach i przepływy kapitałów. Jednocześnie otwiera się szansa dla akcji małych i średnich spółek, które historycznie były wrażliwe przede wszystkim na koniunkturę w krajowej gospodarce.