Główny indeks w Tajlandii stracił w ciągu tygodnia ponad 6 proc., natomiast w Indonezji przeszło 10 proc. Źródeł przeceny należy szukać nie tyle w konkretnych publikacjach makroekonomicznych, ile w pogorszeniu nastrojów w stosunku do rynków wschodzących. Obawy budzą strukturalne spowolnienie w Chinach, początki podwyżek stóp procentowych w niektórych gospodarkach wschodzących, a także trudne do przewidzenia konsekwencje zaostrzania polityki pieniężnej w USA. Wahadło nastrojów ewidentnie powróciło na rynki rozwinięte, a zwłaszcza do Stanów Zjednoczonych, gdzie w ciągu pierwszych 7 miesięcy roku do funduszy akcji wpłacono ponad 100 mld USD. W tym samym czasie z rynków wschodzących odpłynęło nie- mal 8 mld USD. Optymizm inwestorów co do rynków akcji w USA może się jednak okazać nie całkiem uzasadniony. Kształtowanie się kursów spółek wynika z trzech czynników fundamentalnych: poziomu przychodów, ich rentowności netto, a także poziomów wycen na giełdzie. Po pierwsze, dynamika przychodów może się znaleźć pod presją cięć fiskalnych i zaostrzania polityki monetarnej. Po drugie, marże w spółkach są na rekordowych poziomach. Po trzecie, wskaźnik ceny do zysku dla S&P500 jest na poziomie historycznej średniej (16). Optymistyczne napływy kapitału do USA mogą nie zostać przekute na pokaźne stopy zwrotu.