Z tego punktu widzenia zasadne jest na razie mówienie o odreagowaniu zniżek, niż o ich definitywnym zakończeniu. Nie ulega też wątpliwości, że od przeszło roku dominuje trend boczny i duża część inwestorów podejmuje decyzje w ramach przezeń wytyczonych. A tu strategia jest prosta – kupić przy dolnym ograniczeniu tendencji horyzontalnej, czyli w okolicach 49,5 tys. pkt dla WIG, a sprzedać w jej górnych rejonach, czyli na poziomie około 55,5 tys. pkt. Tym razem inwestorzy przystąpili do zakupów, gdy indeks do wsparcia przybliżył się na około 2 proc., co można uznawać za wyraz optymizmu i przekonania, że nie zostanie ono pokonane. W perspektywie najbliższych dni ma to pozytywną wymowę, ale w dłuższej perspektywie rodzi zagrożenie sporym rozczarowaniem, gdyby wypadki nie toczyły się jednak po myśli kupujących.

Relatywna słabość naszej giełdy w poprzednich miesiącach (minimalne zniżki WIG i sWIG80 w skali ostatnich trzech miesięcy wobec około 8-proc. ruchu w górę DAX) stwarza wrażenie, jakby nasz parkiet miał z tego tytułu dodatkowy „upside", ale jeśli spojrzymy z dłuższej perspektywy, to wyraźnie widać, że od niemieckiej giełdy odstaje jedynie indeks małych firm. I to w nim chyba trzeba na krótką metę upatrywać największych szans na dobre zachowanie. Może być tak nawet do chwili publikowania wyników za IV kwartał, które z uwagi na niekorzystną sytuację na Wschodzie, silnego dolara i deflację mogą być pod presją. Kondycja dużych firm w oczywisty sposób będzie związana z wydarzeniami na światowych parkietach.

Z ich punktu widzenia coraz bardziej zgraną kartą jest oczekiwanie na rozpoczęcie skupu obligacji skarbowych przez Europejski Bank Centralny, czy też przynajmniej w krótkim terminie kończący się spadek cen ropy naftowej (wskazuje nań brak nowych dołków na wykresach firm paliwowych, które notabene w krótkim terminie jawią się jako atrakcyjna propozycja inwestycyjna). Już lada dzień w centrum zainteresowania znajdą się rezultaty finansowe amerykańskich firm za IV kw. 2014 r. Dadzą one pierwsze wskazówki odnośnie do wpływu aprecjacji dolara na ich rentowność, a także pokażą, jaki jest bilans taniejącej ropy dla tamtejszych korporacji. Tradycyjnie przewidywania zysków w IV kw. zostały mocno ograniczone. Inwestorzy liczą na znaczne pokonanie prognoz, jak to było w poprzednich kwartałach. Jeśli będzie z tym problem, korekta spadkowa na świecie zacznie się na dobre, tworząc okazję do kupna akcji.