Przez cały dzień w Warszawie zmieniły właściciela akcje za prawie 2,3 mld zł, czyli przeszło dwa razy więcej niż w środę. Indeks szerokiego rynku spadł o 2,49 proc., do 50616,63 pkt, a WIG20 aż 3,1 proc., do 2265,21 pkt.
Sprawcą zamieszania byli Szwajcarzy, którzy przed południem całkowicie zaskoczyli rynki finansowe wiadomością, że nie będą już bronić swojej waluty przed dalszym umacnianiem. W efekcie frank gwałtownie zyskał na wartości. Europejskie giełdy w pierwszej reakcji zaczęły tracić na wartości, by później zacząć szybko odrabiać straty i finiszować na sporych plusach. Przed zamknięciem sesji niemiecki DAX rósł o 2,3 proc. Przebił z rozmachem poziom 10 tys. pkt i zbliżył się do historycznego rekordu ustanowionego na poziomie 10063 pkt na początku grudnia ub.r. Francuski CAC40 zyskiwał 2,1 proc. Najgorzej radziła sobie giełda w Zurychu, która zanurkowała prawie 9 proc.
GPW nie udało się odrobić załamania z pierwszej części sesji z powodu słabej postawy banków, które mają istotny wpływ na główne indeksy, w tym na WIG20. Inwestorzy pozbywali się akcji instytucji finansowych, bojąc się, że osłabienie złotego przełoży się na pogorszenie spłacalności kredytów, w tym hipotecznych, co uderzy w wyniki kredytodawców.
Na finiszu walory PKO BP taniały 6,5 proc., a obroty sięgały prawie 0,8 mld zł. Jeszcze więcej potaniały: mBank (7,3 proc.) i BZ WBK (6,9 proc.). Kurs Alior Banku spadł o 4,1 proc., Banku Millennium o 8,6 proc., a Pekao o 2,7 proc. Kurs Getin Noble Bank tąpnął o ponad 16 proc. Przed głębszą przeceną uchronił nasz parkiet KGHM, który zwyżkował o 1,3 proc. Jeszcze więcej, aż 5,6 proc., zyskały papiery JSW. Trzecią i ostatnią spółką z WIG20, która finiszowała na plusie, było Asseco Poland (kurs wzrósł o 0,1 proc.). Na czwartkową sesję nie powinni też narzekać właściciele Solara, którzy zyskali 4,8 proc., i reprezentującego branżę lekką Redanu, który podrożał o 4,3 proc.