Wymarzone warunki do zwyżek, tylko ta Ukraina

Trudno sobie wymyślić lepszy układ czynników do wzrostu cen akcji na GPW. Jest tylko jedno "ale" - pisze Sebastian Buczek, szef Quercus TFI.

Aktualizacja: 07.02.2017 00:23 Publikacja: 27.01.2015 05:00

Sebastian Buczek, prezes zarządu, Quercus TFI

Sebastian Buczek, prezes zarządu, Quercus TFI

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski Krzysztof Skłodowski

Nastroje wśród inwestorów są marne. Roczna słabość naszego rynku daje się we znaki. Coraz częściej słyszymy pytania: czemu tak odstajemy od reszty stawki? Co musi się stać, aby było lepiej? Nadzieja na poprawę gaśnie.

Gdy już się wydawało, że może być lepiej, Szwajcarzy przestali utrzymywać franka na poziomie 1,20 do euro. W kraju od razu rozpoczęła się gorączkowa dyskusja, jak ulżyć franko-kredytobiorcom. Polskie banki dostały tęgie lanie. Kursy spadły, ale kto by się przejmował, że ich akcje mają nie setki tysięcy, ale miliony polskich gospodarstw domowych za pośrednictwem OFE czy TFI?

Wiele czynników nam sprzyja. I to bardzo. Ropa naftowa tania jak barszcz. EBC właśnie włączył drukowanie. Efekty już widać. Spadły rentowności obligacji skarbowych. W Polsce również. Relatywna atrakcyjność inwestowania w akcje zatem się zwiększyła. Euro osłabia się do dolara w zadziwiającym tempie. Za chwilę pewnie będziemy testować poziom 1,10. Słabe euro równa się poprawie konkurencyjności eksportu Niemiec i innych krajów strefy euro – naszych największych partnerów handlowych. Akcje we Frankfurcie na szczycie wszech czasów. Odchylenie WIG do DAX rekordowo duże.

Z czynników ryzyka pozostała praktycznie sytuacja na Ukrainie. Trwają ciężkie walki na wschodzie. Czy przerodzą się w coś większego? Mamy nadzieję, że nie. Rosja jest na krawędzi ekonomicznej zapaści i chyba nie może zachowywać się zbyt agresywnie, bo mogłoby się to skończyć powtórką z 1998 r. Ale kraj ten nieraz pokazał, że może zachować się nieobliczalnie, nie licząc się z olbrzymimi stratami w każdym wymiarze.

Wracając na naszą GPW – ze świecą szukać inwestorów chętnych do podejmowania ryzyka. Napływy do funduszy z udziałem akcji ujemne od wielu miesięcy. Ceny akcji rozsądne. Tłoku nie ma, szczególnie w segmencie średnich i małych spółek. Duże też się ładnie przeceniły. Przykładowo banki, które wcześniej wyceniane były na poziomie 15-17 x oczekiwane zyski. Teraz, po tej frankowej niespodziance, jest już normalniej.

Reasumując, już dawno nie widzieliśmy takiego zbiegu korzystnych informacji dla polskich inwestorów. Zarówno zewnętrznych (tania ropa, drukowanie w Europie), jak i wewnętrznych (brak optymizmu, rozsądne wyceny, szczególnie na tle obligacji). Wydaje się, że zwyżki na GPW są tylko kwestią czasu. Chyba że wcześniej nadejdą kolejne złe wieści ze wschodniej Ukrainy.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego