Po części wynika to zapewne z faktu, że po czterech miesiącach słabości (WIG stracił w tym okresie 10 proc.) rynek wydaje się nieco zmęczony spadkami i coraz bardziej być może odporny na kolejne negatywne impulsy. Z drugiej strony silny wzrost S&P 500 w poniedziałek i wtorek łagodził negatywny wpływ lokalnych czynników. Niewątpliwie kwestia zadłużenia we frankach szwajcarskich stanowi błąd systemowy – dopuszczono do tego, że indywidualne decyzje prywatnych podmiotów (banków i obywateli) doprowadziły do sytuacji grożącej destabilizacją systemu finansowego i stanowiącej realny problem społeczny. Mleko się już jednak rozlało i teraz trudno o dobre rozwiązania, to znaczy takie, które dają gwarancję, że z perspektywy czasu nie okażą się błędem.
W wersji pesymistycznej – latem i jesienią tego roku? – pojawią się konsekwencje spadku cen surowców i umocnienia dolara, do którego doszło w drugim półroczu 2014 roku, w taki sam sposób jak spadek cen surowców i umocnienie dolara towarzyszące kryzysowi azjatyckiemu na przełomie 1997 i 1998 roku latem i jesienią 1998 spowodowały bankructwo Rosji i upadek funduszu LTCM. W takim przypadku jesienią będziemy mieli na światowych rynkach kolejne apogeum ucieczki do bezpieczeństwa i można sobie wyobrazić sytuację, w której kurs CHF/PLN przetestuje na zamknięciach dziennych wewnątrzsesyjne maksimum sprzed dwóch tygodni (po czym kurs w ciągu następnych dwóch–trzech lat wróciłby do poziomów z lat 2012–2014, po to tylko, by znowu zacząć rosnąć po 2017 roku, kiedy prawdopodobne wydaje się zakończenie globalnej hossy na rynkach rozwiniętych).
Oczywiście nie ma pewności, że spadek cen surowców i umocnienie dolara, które się dokonały, rzeczywiście pociągną za sobą w drugiej połowie roku jakieś ofiary, czy to w postaci zadłużonych w dolarach spółek, które przeinwestowały w sektorze surowcowym, czy to w postaci uzależnionych od eksportu surowców krajów. Na razie w ciągu trzech sesji do wtorku cena ropy naftowej wzrosła o ponad 20 proc. W okresie minionego pokolenia takich sygnałów było 10 zgromadzonych w 5 skupiskach, ale jeśli zostawić tylko tego typu odbicia pojawiające się w ciągu miesiąca od przynajmniej rocznego minimum ceny ropy, to zostają trzy grupy sygnałów: 7 kwietnia 1986, 23 marca i 23 czerwca 1998 oraz seria od 26 grudnia 2008 do 21 stycznia 2009. W dwóch z tych trzech przypadkach taki zwrot cen ropy wyznaczał dołek (1986, 2008), w jedynym takie zwyżki były tylko korektami w trendzie spadkowym, który trwał do końca roku (1998). Sytuacja jest najbardziej podobna do tej z 1998 r.