Największe od sześciu lat zwyżki cen akcji w Szanghaju wywołały falę optymizmu na rynkach surowcowych oraz większości giełd. Ceny akcji w Warszawie również wzrosły, ale w skromniejszej skali niż miało to miejsce w otoczeniu.

Lokalnie szkodzi głównie polityka oraz trudna sytuacja kopalni, którym na pomoc spieszyć mają notowane na parkiecie spółki energetyczne. Podczas trwającej kampanii wyborczej zaczęła się licytacja o względy wyborców, a poszkodowanym tej batalii są głównie banki, które wciąż stanowią znaczą część kapitalizacji GPW. Z tego względu inwestorzy pozostają ostrożni co do polskich akcji, choć podaż nie jest już zbyt silna i nawet ceny akcji wybranych banków nieśmiało zaczęły zyskiwać. Zdecydowanie lepiej wyglądała jednak postawa giełd w Europie Zachodniej, gdzie wzrosty przekraczały nawet 2%. Dobrze radziły sobie spółki wydobywcze korzystające na poprawie klimatu wokół Chin, ale również banki. Wzrosty cen akcji spółek finansowych tłumaczyć można było rosnącym optymizmem co do możliwości zawarcia porozumienia pomiędzy Atenami a Brukselą. Grecy zgodnie z deklaracją wystosowali wczoraj pisemną prośbę o nowy program pomocowy (trwający aż trzy lata). Dzisiaj do końca dnia muszą przedłożyć dokument znacznie ważniejszy, czyli szczegółowy plan refom. Nieoficjalnie mówi się, że zmiany mogą iść nawet dalej niż przed niedzielnym referendum, co oznaczałoby, że tym razem Grecy zaczynają zmiękczać swoje stanowisko obawiając się krachu systemu bakowego po weekendzie. Jak na razie to jednak tylko nieśmiałe spekulacje, które na dobre rozgorzeją zapewne jutro, gdy propozycje reform będą już na biurkach ministrów finansów we wszystkich krajach strefy euro.

Ostatecznie główny indeks WIG20 zyskał na wartości 0,6% przy zdecydowanie skromniejszych obrotach niż wczoraj. Ponadto połowę wzrostu zawdzięczamy wyższemu zamknięciu, przed którym tempo zwyżki było skromniejsze i bardziej wiarygodne. Same sesja de facto oznaczała więc stabilizację powyżej wczorajszego zamknięcia i większą rezerwę do wiadomości z zewnątrz z uwagi na krajowe problemy.

Łukasz Bugaj, CFA