Rzeczywistość okazała się jednak odmienna i popyt na polskie akcje nie ustawał.

Jeszcze o poranku krajowy rynek wyglądał nieco gorzej od głównych europejskich parkietów i indeks WIG20 lekko zniżkował, podczas gdy za naszą zachodnią granicą kwotowania przebiegały wokół poziomów neutralnych. Wciąż jednak utrzymywały się podwyższone obroty, a spadki były ograniczone co do swojej skali. Cały czas wyglądało to jak proces akumulacji polskich akcji, szczególnie przy udziale kapitału zagranicznego, który w ostatnich dniach przeprosił się z rynkami wschodzącymi. Pojawiło się zresztą wiele pozytywnych doniesień jak wczorajsze zalecenie Morgan Stanley'a, by kupować przecenione akcje z krajów rozwijających się. Dzisiaj z kolei OECD opublikowano wskaźniki wyprzedzające koniunktury gospodarczej, które wskazywały na spowolnienie w USA, Chinach i Japonii, ale nie w strefie euro. Wszystko to powinno premiować kraje wschodzące uzależnione od koniunktury w Europie, czyli głównie Polskę. Głównym ryzykiem pozostaje więc polityka, ale i z nią inwestorzy zaczynają się mniej przejmować, na co wskazywało dzisiejsze niezłe zachowanie wybranych spółek energetycznych. Walory PGE i Energi zyskały na wartości po ponad 3% i to przy sporych obrotach. Dalej drożały akcje banków, a po zawieszeniu rozmów w sprawie zakupu BPH odżyły nieco walory PZU.

Szczególnie udane było popołudnie, kiedy indeks WIG20 spadki zamienił na wzrosty i wyszedł na nowe maksima ostatnich zwyżek. Udało się nawet pokonać linię trendu spadkowego i to wszystko przy wciąż neutralnej postawie otoczenia. Obroty po raz kolejny przekroczyły miliard złotych, a indeksy małych i średnich spółek praktycznie nie zmieniły swojej wartości. Skoro obroty są potężne, a zmiany koncentrują się na największych spółkach, to w oczywisty sposób kupującym musi być kapitał zagraniczny, który naszym rynkiem intensywnie interesuje się już od początku tygodnia. Dzisiejsza sesja była więc jedynie udaną kontynuacją wcześniejszego dobrego zachowania. Wiele wskazuje na to, że kupujący szybko akcji się nie pozbędą, a te w konsekwencji mają szansę dalej drożeć.

Imię i nazwisko autora: Łukasz Bugaj, CFA