Optymizmem może napawać to, że udało się obronić poziom 2000 pkt w przypadku wskaźnika WIG20, co w dodatku odbyło się przy całkiem sporych obrotach przekraczających miliard złotych. Jest więc szansa, że nasz rynek w końcu znalazł twarde dno?
Warto dodać, że odbicie obserwowaliśmy przy ograniczonej pomocy pozostałych europejskich parkietów, gdzie we wtorek główne indeksy miały spore problemy z obraniem kierunku. Niezdecydowana postawa graczy na zagranicznych parkietach nie miała kluczowego wpływu na decyzje rodzimych graczy. Ich uwagę przyciągnęły informacje ze spółek. Sezon wyników na warszawskiej giełdzie powoli wchodzi w decydująca fazę, co zaowocowało wysypem kolejnych raportów kwartalnych spółek. Przed sesją wyraźnie lepsze rezultaty za III kwartał od prognozowanych przez analityków zaprezentowały m.in. PGE, Pekao i Eurocash. Z kolei słabsze wyniki od oczekiwań rynku podał PZU.
Wśród największych spółek z indeksu WIG20 pozytywnie wyróżniły się akcje spółek energetycznych, które w komplecie zakończyły dzień solidnymi kilkuprocentowymi zwyżkami. Popyt uaktywnił się również w przypadku akcji Eurocashu. Głównym motorem zwyżek w wielu przypadkach były wyniki kwartalne. Z kolei największym ciężarem dla indeksu były mocno przecenione walory KGHM, które podążyły śladem miedzi taniejącej ma światowych rynkach. Z dużą rezerwą gracze podchodzili także do akcji banków. Większość kolejną sesję z rzędu zakończyła pod kreską, choć trzeba dodać, że skala przeceny była niewielka w porównaniu z tym, co widzieliśmy w trakcie poprzednich sesji. Wyjątkiem w tym gronie było Pekao, które obroniło się wynikami finansowymi.
Ze zmiennym szczęściem radził sobie złoty. Polska waluta nieznacznie umocniła się względem euro, jednocześnie tracąc w relacji do dolara. Na koniec dnia za euro płacono 4,24 zł, a dolar wyceniany był na 3,97 zł.