Początek piątkowej sesji był niemrawy. WIG20 notowania rozpoczął niemal od tego samego punktu, na którym skończył czwartek. Niezdecydowanie nie trwało jednak zbyt długo. Do ataku postanowiły przystąpić byki.

Atak być może jest jednak słowem zbyt wygórowanym. WIG20 o godz. 12.30 zyskiwał bowiem 0,4 proc. I tak jednak zachowywał się lepiej niż pozostałe wskaźniki naszego rynku. mWIG40 rósł 0,1 proc., jednak już sWIG80 tracił 0,1 proc. W pamięci krajowych inwestorów jest z pewnością jednak jeszcze wczorajsza sesja. Przez długi czas w czwartek to byki rozdawały karty na rynku. Dopiero w ostatnich fragmentach podaż dała o sobie znać i w efekcie WIG20 zakończył dzień pod kreską. Przyczepić można się także do niskiej aktywności inwestorów, która zwiększa prawdopodobieństwo przypadkowych ruchów. Po prawie pięciu godzinach handlu obroty na GPW nie przekroczyły nawet 200 mln zł, co można uznać za bardzo mizerny wynik.

Pocieszający może być fakt, że niewielkie zmiany notują dziś także inne europejskie rynki. DAX zyskuje dziś około 0,1 proc. Francuski CAC40 traci 0,2 proc. Na razie niewiele wskazuje na to, aby sytuacja czy to na GPW czy też na innych rynkach miała jakoś diametralnie się zmienić. Kalendarz makroekonomiczny praktycznie świeci pustkami. Inna sprawa, że wielu inwestorów myślami jest już przy grudniu i decyzji Rezerwy Federalnej oraz Europejskiego Banku Centralnego w sprawie stóp procentowych.

Pozostaje mieć nadzieję, że początek notowań w Stanach Zjednoczonych ożywi nieco handel. Na razie kontrakty na amerykańskie indeksy zyskują około 0,2 proc.