Pierwsze minuty poniedziałkowego handlu na warszawskim parkiecie przebiegają pod znakiem wzrostów głównych indeksów. Skala odbicia na GPW, zwłaszcza biorąc pod uwagę piątkową wyprzedaż, nie powala na kolana. Pół godziny po rozpoczęciu notowań indeks największych spółek WIG20 znajdował się 0,6 proc. powyżej poprzedniego zamknięcia. Krajowe wskaźniki poruszają się zgodnie z trendem wyznaczonym przez największe europejskie rynki akcji, gdzie dominuje kolor zielony. Inwestorzy najwyraźniej postanowili odkupić solidnie przecenione w ubiegłym tygodniu walory.
Z uwagi na brak istotnych danych w kalendarzu makroekonomicznym kluczowym czynnikiem, który rozstrzygnie o losach dzisiejszej sesji będzie postawa graczy na pozostałych rynkach akcji. Inwestorzy żyją środowym posiedzeniem Rezerwy Federalnej w sprawie stóp procentowych. Pierwsza od lat podwyżka jest praktycznie przesądzona, co niestety nie jest wymarzonym scenariuszem dla inwestorów. Ten fakt, jednak powinien być już w cenach akcji. Nie należy lekceważyć również czynników lokalnych. Krajowe indeksy cały czas pozostają pod wpływem krajowej polityki. Mimo udanego startu sesji, niepewność odnośnie możliwych zmian, jakie mogą zafundować politycy kluczowym sektorom naszego rynku nakazuje zachować ostrożność. Z drugiej strony stosunkowo niskie wyceny polskich akcji na tle innych parkietów mogą stanowić zachętę dla spekulacyjnie nastawionych zagranicznych graczy. W takim scenariuszu byłaby szansa na większe odbicie w Warszawie.
Udany początek poniedziałkowych notowań zawdzięczamy zwyżkom przedstawicieli sektora bankowego z PKO BP na czele oraz KGHM. Z drugiej strony ciężarem dla indeksów są taniejące walory PKN Orlen oraz spółek energetycznych (PGE jest dziś wyjątkiem).