WIG20 rozpoczął sesję 3 pkt powyżej poniedziałkowego zamknięcia i od razu ruszył na północ. Jeszcze przed godziną 16.00 notowania ustanowiły dzienne maksimum 1907 pkt. Jest to najwyższy poziom od początku miesiąca i zarazem pierwsze od trzech tygodni przekroczenie oporu 1900 pkt. Końcówka wtorkowej sesji przyniosła bykom lekką zadyszkę (głównie przez wyhamowanie zwyżek na Wall Street) i ostatecznie WIG20 zyskał 0,9 proc., kończąc dzień wynikiem 1893 pkt.
Z punktu widzenia analizy technicznej trwająca zwyżka (na dziewięć ostatnich sesji tylko jedna była spadkowa) to wciąż tylko korekta w trendzie spadkowym, trwającym od maja. Ruch wzrostowy traci jednak impet, co wraz z bliskością okrągłego poziomu 1900 pkt może zapowiadać kontrę niedźwiedzi. Jeśli jednak byki pójdą za ciosem, następnym celem powinno być 2000 pkt. Sforsowanie tego poziomu zmieni układ sił na rynku na bardziej wyrównany i zwiększy szanse utrzymania przewagi kupujących w średnim terminie. Kurs WIG20 wróci bowiem w obszar długoterminowej konsolidacji i będzie mógł ruszyć w kierunku jej górnej granicy.
Jeśli chodzi o spółki, to podczas wtorkowej sesji liderami w portfelu blue chips były: KGHM, CCC i PZU. Akcje całej trójki drożały po południu o ponad 2 proc. Na szerokim rynku silne zwyżki (nie licząc spółek groszowych) zanotowały: Serinus Energy, Bioton i Eko Export. Co więcej – siedem spółek osiągnęło roczne maksimum notowań, w tym m.in. Dębica, Polnord i Rafako. Dla porównania w rocznym dołku znalazło się 11 firm, w tym m.in. Polna, Libet i Interbud Lublin. Obroty na całym rynku warszawskiej giełdy były niewielkie i ledwo przekroczyły 400 mln zł. Niska aktywność inwestorów jest normalna z uwagi na okres obfitujący w wiele dni wolnych od pracy. Małe obroty zmniejszają jednak znaczenie trwających zwyżek. Zwłaszcza że prawie 75 proc. całkowitej wartości obrotów przypada na spółki z portfela WIG20.