Jeszcze przed rozpoczęciem handlu na europejskich parkietach wiadomo było, że czwartkowej sesji nie będzie można zaliczyć do udanych. Po raz kolejny przypomniały o sobie Chiny. Notowania na tamtejszej giełdzie zostały zawieszone już drugi raz w tym tygodniu. Tym razem sesja została zamknięta po zaledwie 30 minutach, kiedy Shanghai Composite tracił ponad 7 proc. Przecena ta rozlała się na całą Europę.
Główne europejskie parkiety w pierwszych minutach handlu znajdowały się na ponad 2 proc. minusach. Nie inaczej było w Warszawie, gdzie WIG20 rozpoczął notowania z dużą luką spadkową. W trakcie notowań indeks blue chips tracił nawet 2,91 proc. Ostatecznie WIG20 stracił w czwartek 2,6 proc. i zatrzymał się na poziomie 1745,46 pkt. Tym samym wyznaczył nowy ponad 6 letni dołek. Od początku tygodnia stracił już 6 proc. Nieco lepiej cały dzień radziły sobie małe i średnie spółki.
W momencie zamknięcia giełdy w Warszawie niemiecki DAX zniżkował o 2,1 proc. natomiast francuski CAC tracił 1,5 proc. Notowania na Wall Street otworzyły się na około 1 proc. minusach.
W gronie największych warszawskich spółek cały dzień bardzo słabo radziły sobie akcje KGHM, który taniały w ślad za zniżkującymi notowaniami miedzi. Od początku roku udziały miedziowego giganta potaniały już o ponad 10 proc. Na symbolicznym plusie znalazły się jedynie akcje PKN Orlen( +0,11 proc.)
Sporym zaskoczeniem dla warszawskich inwestorów była zapowiedz Dawida Jackiewicza , ministra skarbu państw, który poinformował, że to Małgorzata Zaleska, była członkini zarządu NBP jest kandydatką na prezesa GPW.