Niedawno George Soros uznał, że druga największa gospodarka świata skazana jest na twarde lądowanie. W ostatnich dniach z kolei świat finansowy obiegł list do klientów, w którym Kyle Bass – zarządzający, który fortunę zbił na trafnym obstawieniu kryzysu subprime w latach 2006–2007 – wyliczył swe argumenty za mocną dewaluacją juana. Bass wskazuje, że na skutek spowolnienia gospodarczego narasta problem niespłacanych kredytów, a ponieważ przez lata ekspansji chiński system bankowy rozrósł się do monstrualnych rozmiarów (podaje 34 bln USD aktywów = 340 proc. PKB), to straty banków mogą zagrozić stabilności finansowej. Uważa, że straty te mogą stać się nawet cztery razy większe niż straty amerykańskich banków w trakcie kryzysu subprime. Potencjalny kryzys bankowy zdaniem Bassa wywoła reakcję rządu (obniżki stóp procentowych, użycie rezerw walutowych w celu dokapitalizowania banków, QE, stymulacja fiskalna), której efektem będzie presja na spadek kursu juana. Jest to tylko jeden z możliwych scenariuszy, a jego realizacja zależy m.in. od tego, czy chińska gospodarka będzie faktycznie słabła na tyle szybko, by straty banków zaczęły narastać w niekontrolowanym tempie. Warto zauważyć, że w przeszłości jednym ze źródeł kryzysów walutowych były głębokie deficyty handlu zagranicznego – tymczasem Chiny notują rekordową nadwyżkę.