Brytyjczycy zdecydowali o wyjściu ze Wspólnoty. Wywołało to bardzo nerwowe reakcje na giełdach i na rynku walutowym. Rano WIG20 tracił nawet ponad 10 proc. Notowania 49 spółek wyznaczyły co najmniej roczny dołek notowań. Mowa m.in. o Elektrobudowie, Cyfrowym Polsacie, Mostostalu Warszawa, Banku Millennium, Enel-Medzie, Enei. Na Zachodzie sytuacja nie wygląda lepiej. Giełdy w Paryżu, Frankfurcie i Londynie tracą po 5-7 proc. Ponad 10 proc. spadki obserwujemy na giełdzie w Mediolanie i Madrycie. Tomasz Hońdo, starszy analityk, Quercus TFI rozważył różne aspekty tej niecodziennej sytuacji.
1. "Brexit" - konsekwencje ekonomiczne, ale dopiero na dłuższą metę
W funkcjonowaniu gospodarek europejskich nie zmieni się nic z dnia na dzień. Od referendum do faktycznego wyjścia Wlk. Brytanii z UE mogą minąć dwa lata - donoszą serwisy informacyjne. Mocne spadki na rynkach akcji dyskontują zatem coś, co ma się dopiero stać w perspektywie lat, czyli inwestorzy wybiegają daleko w przyszłość. Oczywiście w tym dłuższym terminie konsekwencje dla UE i Polski będą negatywne, choć nie dramatyczne. Wlk. Brytania ma ok. 5 proc. wkład netto do unijnego budżetu - wylicza Reuters. Prawdopodobnie mimo wyjścia z UE Wlk. Brytania będzie dążyła do utrzymania silnych więzi handlowych z unią, bo obie strony mają w tym interes.
Zauważmy, że przynajmniej średnioterminowo znaczenie ekonomiczne wydarzeń w UK dla fundamentów polskich spółek jest nieporównywalnie mniejsze niż np. konflikt rosyjsko-ukraiński, na który rynek akcji zareagował równie panicznie, ale który w odróżnieniu od "Brexit" przyniósł w 2014 r. szybkie skutki gospodarcze (sankcje), które przełożyły się na spowolnienie wzrostu PKB. Średnioterminowo zawierucha może mieć nawet pewien pozytywny efekt - osłabienie złotego względem euro to korzyści dla eksportu. Kurs EUR/PLN w pobliżu 4,50 jest mocno oddalony od progu rentowności eksportu, szacowanego w badaniach NBP na ok. 4,0.
2. Banki centralne w pogotowiu
Nerwowość na rynkach standardowo wywołuje odpowiednie reakcje banków centralnych. Jest prawdopodobne, że Europejski Bank Centralny będzie w razie potrzeby dostarczał dodatkową płynność do sektora bankowego w celu uniknięcia niepożądanych efektów. Z kolei amerykański Fed dostaje kolejny argument za tym, by wstrzymać się z podwyżkami stóp procentowych. A przecież to właśnie perspektywa wyższych stóp jeszcze niedawno spędzała sen z powiek inwestorom. W komentarzach pojawiają się nawet pojedyncze głosy za... obniżką stóp.
3. Nastroje inwestorów prawdopodobnie najgorsze od 2008 roku
Już w czwartek okazało się, że w sondażu Stowarzyszenia Inwestorów Indywidualnych odsetek niedźwiedzi na GPW (pesymistów oczekujących spadku WIG w horyzoncie półrocznym) podskoczył do 53,5% - to najwyższy odczyt w pięcioletniej historii tego badania. Można przypuszczać, że gorsze nastroje były tylko na przełomie lat 2008/2009, w dobie największego kryzysu finansowego po upadku Lehman Brothers (szkoda, że wtedy nie było jeszcze sondażu SII - wówczas wiedzielibyśmy jak daleko nam do absolutnego rekordu pesymizmu).