Indeks S&P500 zyskał około 5 proc., wzrost na wielu rynkach wschodzących był jeszcze większy (w Brazylii nawet dwucyfrowy). Tygodniowe napływy do funduszy dłużnych działających w krajach rozwijających się dwukrotnie biły dotychczasowe rekordy. Nie ma chyba rynkowego wskaźnika, który nie pokazałby wyraźnej poprawy sentymentu.
Co ciekawe, lipcowe otoczenie makroekonomiczne było w najlepszym wypadku neutralne, przede wszystkim za sprawą bardzo słabego wzrostu gospodarczego w USA, który wyniósł w II kwartale 2016 r. 1,2 proc. k./k. (w ujęciu zannualizowanym). Wprawdzie cała rozbieżność między odczytem a prognozami wynikała ze spadku zapasów, a konsumpcja pozostała silna, ale nie zmienia to faktu, że po lipcowych rewizjach średnia wzrostu z ostatnich trzech kwartałów znalazła się w USA poniżej 1 proc. Sezon wyników przynosi umiarkowanie pozytywne dane, przede wszystkim za sprawą banków. Jednak przy obecnym poziomie zysków amerykańskie spółki wydają się zwyczajnie drogie. Dane za III kwartał 2016 r. będą krytyczne dla ich dalszych perspektyw, bo wraz z wygaśnięciem efektu taniej ropy (po okresie letnim jej cena będzie zapewne zbliżona do tej z ubiegłego roku) zniknie najczęściej używany argument o tym, dlaczego rekordowe poziomy indeksów mają sens mimo ujemnej dynamiki wyników i słabego wzrostu PKB.
Kolejnym elementem, który skłania do refleksji, jest odbiór lipcowych posiedzeń banków centralnych, z których właściwie wszystkie powinny zawieść inwestorów, gdyby dalej przyjmowali oni założenie, że więcej luzowania jest jednoznacznie pozytywne. Zaskakująco jastrzębi ton Fedu nie ma większego znaczenia, bo trudno po FOMC spodziewać się podwyżek po takich danych o wzroście gospodarczym. Trudno też nie zauważyć, że pasywność BoE, BoJ i EBC została odebrana jako sygnał, że nie dzieje się nic poważnego. Częściowo wynika to z zapowiedzi działań w kolejnych miesiącach, jednak wciąż cieszy, że nastroje inwestorów przestają być uzależnione od „tempa pracy drukarek" w bankach centralnych.
Po świetnym lipcu nie można wykluczyć korekty w sierpniu, szczególnie ze względu na spadek cen ropy, który może oddziaływać na inne surowce i rynki EM, ale wydaje się, że już niedługo możemy zobaczyć dalszy ruch w górę. ¶