O ile jeszcze na początku sesji na rynku panowało niezdecydowanie, o tyle z każdą godziną handlu coraz mocniejszą pozycję miały niedźwiedzie. Inna sprawa, że obóz ten w ciągu dnia dostał co najmniej kilka argumentów, aby rozegrać sesję po swojemu. Pierwszy poważniejszy impuls do przeceny przyszedł z Niemiec. Indeks nastrojów w biznesie instytutu Ifo spadł do 106,2 pkt, ze 108,3 pkt w lipcu, co przyczyniło się do mocnej wyprzedaży akcji we Frankfurcie. DAX tracił nawet ponad 1 proc., ale nie jest to wielkie zaskoczenie, jeśli weźmiemy pod uwagę, że sierpniowy odczyt był najniższym poziomem od lutego i jednocześnie był to największy spadek od maja 2012 r.
Ruch niemieckiego indeksu został zauważony przez nasz rynek. WIG20 po początkowym niezdecydowaniu zaczął tracić 0,5 proc. Popytowi ciężko było znaleźć argumenty do kontry. Tym bardziej że na światowych rynkach znów doszło do przeceny miedzi, co z kolei przełożyło się na słabsze zachowanie KGHM, który ciągnął w dół indeks WIG20.
Iskierka nadziei dla naszego rynku pojawiła się dopiero w ostatnim fragmencie notowań, kiedy pojawiły się symboliczne plusy na otwarciu dnia na Wall Street. Okazję tę nasz rynek wykorzystał jednak tylko połowicznie. WIG20 ostatecznie zakończył notowania 0,3 proc. pod kreską. O ile największe spółki znów traciły na wartości, o tyle po raz kolejny nieźle prezentowały się „średniaki" z mWIG40. Indeks ten przez cały dzień był na plusie.
Wydarzeniem piątku na rynkach będą dane ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii dotyczące wzrostu gospodarczego w II kwartale. Wszystkie publikacje może jednak przyćmić szefowa Fedu Janet Yellen, która w piątek ma publicznie występować w Jackson Hall.