Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Jarosław Niedzielewski zarządzający, Investors TFI
Widać to szczególnie w przypływie optymizmu wśród drobnych graczy w USA. Skok byków, w ciągu trzech tygodni, był tam najwyższy od września 2010 r. Wtedy tak znacząca zmiana nastawiania, w reakcji na ustanawianie nowych szczytów na giełdzie, nie oznaczała automatycznie rychłego końca zwyżek. Indeksy pięły się w górę przez kolejnych kilka miesięcy. Teraz może być podobnie, choć należy pamiętać, że inne są poziomy ich notowań, wycen spółek, a ostatnia korekta była nieporównywalna ze spadkiem, którego najgłośniejszym momentem był słynny flash crash. Można jednak oczekiwać, że jakaś forma schłodzenia nastrojów na Wall Street, po tak dynamicznych jak ostatnio zwyżkach, należy się rynkowi.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Czy stare giełdowe powiedzenie, że „niedźwiedzie skaczą z okna, a byki wchodzą po schodach”, wciąż ma zastosowanie?
Co prawda WIG20 zakończył piątkową sesję na minusie, ale cały tydzień i tak można zapisać do udanych. Prawdziwe emocje dopiero jednak są przed nami.
Spadkowy początek dnia na GPW i na innych europejskich giełdach. Inspiracji do handlu nie dostarczą dzisiaj Amerykanie, którzy mają dzień wolny.
Zakończyło się I półrocze, które ostatecznie okazało się bardzo dobre dla graczy, głównie inwestujących w akcje i to pomimo zawirowań celnych z początku kwietnia.
Rada Polityki Pieniężnej zaskoczyła rynek, decydując się podczas lipcowego posiedzenia na obniżkę stóp procentowych.
Indeks polskich dużych spółek wreszcie wybił się z dziesięciotygodniowej konsolidacji i finiszował na najwyższym poziomie w tym roku. WIG ustanowił kolejny raz rekord.