PARKIET

Świetne nastroje panowały na warszawskim parkiecie od początku do końca środowej sesji. Duża w tym zasługa zwyżek na niemieckim i amerykańskim parkiecie oraz gołębiej retoryki Janet Yellen podczas przemówienia przed Komisją ds. Usług Finansowych Izby Reprezentantów.

Największym beneficjentem środowego ataku byków były duże spółki. WIG20 rósł w porywach do 2343 pkt, a więc znalazł się najwyżej od końca czerwca. Sesję indeks zakończył wzrostem o 1,9 proc. do 2341 pkt, co jest największą, dodatnią zmianą od 25 kwietnia. Na wykresie powstała biała świeca z dużym korpusem, w japońskim podręczniku analizy technicznej nazywana „białym marubozu". Ma ona pozytywną wymowę i może zapowiadać dalsze zwyżki. Zwłaszcza, że kurs przebił w cenach zamknięcia linię oporu poprowadzoną po lokalnych szczytach z maja i czerwca. Najbliższym oporem jest poziom 2360 pkt, a więc górna granica konsolidacji, w której WIG20 tkwi od dwóch miesięcy. Pokonanie tej bariery powinno skutkować ruchem indeksu do szczytu hossy, który zlokalizowany jest na wysokości 2422 pkt. Warto zwrócić uwagę, że wśród najsilniejszych blue chips podczas ostatniej sesji, trzy to KGHM, Energa i Pekao, a więc firmy wskazane we wtorkowym programie „Prosto z parkietu" przez Piotra Neidka z DM mBanku, jako potencjalni „wodzireje" hossy.

Dobra kondycja największych spółek nie przełożyła się niestety na nastawienie wobec maluchów. Indeks sWIG80 wahał się w granicach wtorkowych poziomów i ostatecznie zanotował symboliczny wzrost o 0,1 proc. do 15 850 pkt. Indeks pozostaje więc w układzie trendu spadkowego i wciąż istnieje duże ryzyko pogłębienia majowego dołka, czyli poziomu 15 781 pkt.

Na szerokim rynku warszawskiego parkietu nie zabrakło w środę pozytywnych i negatywnych wyróżnień. Sześć spółek wyznaczyło co najmniej roczna maksimum notowań. W gronie tym znalazły się: Dino Polska, Enea, Izolacja, Lokum, PGE i Protektor. Dwanaście firm natomiast wyznaczyło analogiczny dołek, w tym m. in. Elzab, Kania, Próchnik i Setanta. Warto zwrócić uwagę, że środowym zwyżkom towarzyszył wysokie jak na ostatnie dni obroty, które jeszcze przed fixingiem przekroczyły 900 mln zł.