Już podczas poniedziałkowych notowań dało się zauważyć, że byki nie kwapią się do bardziej zdecydowanych ruchów, czego efektem był spadek indeksu największych spółek o prawie 0,4 proc. We wtorek sytuacja na naszym rynku wyglądała już nieco lepiej, ale mówienie o przełomie byłoby wielkim nadużyciem.
Praktycznie bowiem przez całą sesję byliśmy świadkami niewielkiej zmienności. Na szczęście nieznaczną przewagę niemal przez cały dzień na rynku miały byki. Z jednej strony pomagały im relatywnie niezłe nastroje na innych europejskich parkietach, z drugiej zaś wzrostowy początek dnia na Wall Street. To doprowadziło do tego, że indeks największych spółek naszego parkietu zamknął dzień na plusie, choć skala wzrostu nie powala na kolana. WIG20 zyskał 0,3 proc. Niewielkie zmiany były domeną nie tylko największych przedsiębiorstw. Blisko poziomów zamknięcia z poniedziałku oscylowały także indeksy mWIG40 oraz sWIG80.
Warto natomiast zwrócić uwagę, że w końcu byliśmy świadkami większej aktywności inwestorów. Obroty na całym rynku przekroczyły bez większego problemu poziom 900 mln zł.
Warto jednak pamiętać, że emocje na rynku powinny rosnąć z dnia na dzień. O ile bowiem we wtorek bez echa przeszły publikacje makroekonomiczne, o tyle trudno sobie wyobrazić, aby inwestorzy nie śledzili z uwagą tego, co zrobi Rezerwa Federalna, która w środę wieczorem ogłosi decyzję w sprawie dalszego kształtu polityki pieniężnej.