Z czasem jednak sytuacja zaczęła się poprawiać. Na półmetku sesji byliśmy na sporym plusie, a WIG20 sięgnął pułapu blisko 2375 pkt. Jednak im bliżej było końca sesji, tym zapał byków stopniowo gasł. Ostatecznie WIG20 spadł o 0,02 proc., do 2365,5 pkt. Trudno powiedzieć coś konkretnego na temat wymowy czwartkowej sesji. Na wykresie powstała świeca doji, która świadczy o niezdecydowaniu inwestorów. Na razie formacja bessy, która mogła powstać po sesji w środę nie została ani potwierdzona, ani zanegowana.
W gronie warszawskich blue chips najlepiej wypadło PZU, które zanotowało imponujący wzrost ceny akcji o około 3 proc. Ubezpieczyciel jest w świetnej formie od początku miesiąca. W trzy dni akcje powędrowały już o około 4,3 proc. na północ. Z dobrymi humorami czwartkową sesję kończyli także akcjonariusze Banku Zachodniego WBK, PGE, Orange czy KGHM. Nieco zawiodła Energa, która zaraz po otwarciu handlu była liderem wzrostu, jednak ostatecznie kurs ustabilizował się w okolicach zamknięcia ze środy. Warto pamiętać jednak, że walory spółki zdrożały w ostatni miesiąc już o około 24 proc. Nie można tego powiedzieć o Asseco Poland. Walory informatycznej spółki pod koniec sesji zniżkowały o ponad 2 proc. Kurs spada od początku maja, a trzymiesięczna strata sięga już około 18 proc. W czwartek mocno taniały też mBank, Pekao oraz Tauron.
Znacznie gorzej od blue chips radziły sobie w czwartek średnie przedsiębiorstwa. Tuż przed końcem sesji mWIG40 spadał o 1,13 proc., do 4872,5 pkt. Indeksowi mocno ciążyły banki. Około 7-proc. spadek miał miejsce na walorach Banku Millennium i niewiele mniejszy w przypadku Getin Noble. Do tego doszły 3,5-proc. przecena akcji Benefit Systems oraz ponad 2-proc. spadki Enei, Bogdanki oraz Trakcji PRKiI. Indeksowi średnich spółek nie pomogła dwucyfrowa zwyżka walorów CI Games.