CDM Pekao. Analiza techniczna WIG20
Na wykresie indeksu WIG20 wczorajsza sesja upłynęła w doskonałych nastrojach, czego potwierdzeniem jest zarysowanie białego marubozu w obszarze głównego oporu (2 422 pkt.). Podczas, gdy na szerokim rynku doszło do wybicia, indeks dużych spółek stoi u progu analogicznego ruchu, za czym przemawia zamknięcie na maksimach intraday. Podaż pozostaje pasywna, co może ułatwić wyjście na nowe maksima trendu wzrostowego już w dniu dzisiejszym. W kwestii poziomów, których ewentualna utrata położenie byków mocno skomplikuje wyróżnić należy dwa – pierwszym jest połowa wczorajszej świecy (2 408 pkt.), a drugim jej otwarcie zlokalizowane na 2 388 pkt. Perspektywy techniczne na kolejne sesje są dobre; zarówno skala jak i dynamika ostatnich wzrostów nie powinna istotnie zwiększać ochoty do realizacji zysków. Strategią bazową pozostaje utrzymywanie długich pozycji.
Piotr Neidek, DM mBank
Refleks szachisty mają warszawskie byki, które dopiero wczoraj podjęły się próby wybicia tegorocznych szczytów. Wyczyn ten udał się indeksowi największych spółek i po majowym 2422 pozostało jedynie wspomnienie a obecnym tegorocznym maksimum jest 2425 czyli trzy oczka wyżej niż kilka miesięcy temu. Pytanie tylko, czy obserwowana we wtorek aprecjacja nie jest mocno spóźnioną reakcją na to, co działo się na rynkach emerging markets od kilku dni? Wprawdzie biały korpus marubozu zamknięcia, widoczny od wczoraj na wykresie WIG20, stanowi zaproszenie do dalszej zwyżki i informuje graczy, iż dotychczasowe opory przestały mieć znaczenie, jednakże w otoczeniu blue chips jest wiele niepokojących sygnałów mogących uderzyć w byczy Big Picture. Po pierwsze ani mWIG40 ani sWIG80 nie potwierdziły nowych szczytów, co często zdarza się w kluczowych punktach zwrotnych na GPW. Po drugie wraz ze zwyżką WIG20 oraz WIG osłabił się złoty a bez wsparcia ze strony rynku walutowego trudno wyobrazić sobie nową falę hossy nad Wisłą. Po trzecie jankescy gracze wtorkowej aprecjacji powiedzieli „nie” co zostało uwiecznione w postaci podażowych świeczek widocznych zarówno na wykresie MSCI Poland jak i MSCI EM. Także na własnym podwórku zwolennicy hossy mieli problem z utrzymaniem wysokich wycen giełdowych indeksów. S&P500 po wdrapaniu się na nowe maksima zanurkował na południe a powstała wczoraj świeczka z długim, górnym cieniem zapewne będzie rzucać negatywne światło na resztę tygodnia. Jedyne pozytywy jakie pojawiły się podczas wtorkowej sesji miały miejsce na rynku towarowo-surowcowym, gdzie doszło do kolejnej zwyżki copper future. Pytanie tylko, czy KGHM zdoła sam pociągnąć WIG20 dalej na północ, gdyż dzisiaj powinien odbyć się test sił – jeżeli WIG20 utrzyma się powyżej 2383 wówczas wczorajsze zagranie ma prawo okazać się wiarygodne, niemniej jednak wciąż otoczenie zewnętrzne wysyła wiele niepokojących sygnałów wskazujących na to, że wtorkowa aprecjacja odbyła się za późno i okaże się pułapką hossy…
Adrian Górniak, DM BDM
Wczorajsza sesja mogła przynieść przełom w przypadku blue chipów. Indeks największych spółek zyskał ponad 1,5%, zamykając się na poziomie 2425 pkt. Co ważne jedynie cztery podmioty zakończyły dzień pod kreską, ale poza Lotosem spadki były symboliczne. Nad kreską znalazły się również MiS-ie. W ujęciu sektorowym dobrze radzą sobie banki, które starają się nadrobić dystans stracony w momencie ogłoszenia prezydenckiego projektu dot. wsparcia kredytobiorców. Pozytywne nastroje gościły też w Niemczech i Francji, z kolei na czerwono zaświeciły indeksy w USA (ale nie były to duże spadki). Dzisiejszy kalendarz makro nie jest zbyt bogaty – w nocy opublikowane zostały odczyty dla inflacji w Chinach, natomiast w ciągu dnia poznamy wstępne dane dot. wydajności i jednostkowych kosztów pracy w USA (w dalszej części tygodnia również nie czeka nas wysyp istotnych danych). Blue chipom udało wybić się ponad 2400 pkt., czyli powyżej poziomu, który stanowił silny opór dla WIG20. Pytanie natomiast czy był to jednorazowy sygnał, czy też pierwsza oznaka rozpoczęcia dalszego marszu w górę i kontynuacji wzrostów trwających od października do kwietnia.
Piotr Kuczyński, DI Xelion
We wtorek w USA kalendarium znowu było praktycznie puste. Publikowane w nocy dane o chińskim handlu zagranicznym mogły być jakimś pretekstem, który pomoże niedźwiedziom (zarówno eksport jak i import były dużo niższe od oczekiwań). Problem w tym, że na Wall Street rzadko mają wpływ wydarzenia zewnętrzne.
Rynek walutowy rozpoczął we wtorek handel kosmetyczną zwyżką kursu EUR/USD. Jednak po wejściu Amerykanów do gry kurs nagle się osunął i zakończył dzień spadkiem. Potwierdza się to, że gracze zaczynają grać na wrześniową podwyżkę stóp przez Fed, co powinno sprzyjać dolarowi.