Po ostatnich, w miarę spokojnych sesjach, wczoraj na warszawskim parkiecie znowu zrobiło się nerwowo. WIG20 w ciągu dnia tracił ponad 1 proc. i wydawało się, że lada moment przełamie ważne techniczne poziomy. Jak się jednak okazało zmobilizowało to popyt do kontry. Końcówka dnia upłynęła już pod znakiem szarży byków i tym samym WIG20 zamknął notowania 0,2 proc. na plusie. W końcu także zwiększyła się aktywność inwestorów. Obroty na rynku zbliżyły się do poziomu 1 mld zł. Taki przebieg sesji może napawać optymizmem.
Początek piątkowej sesji daje zresztą nadzieje na kolejne wzrosty. WIG20 już w pierwszych minutach handlu zyskiwał około 0,6 proc. co potwierdza, że wczorajsze odbicie w drugiej części dnia nie było dziełem przypadku. Neutralnie dzień zaczęły za to inne europejskiej parkiety.
Sporo działo się także podczas wczorajszej sesji na Wall Street. Indeksy początkowy traciły na wartości, co było pokłosiem publikacji zapisów z posiedzenia Rezerwy Federalnej, a mimo to i tak udało im się zamknąć notowania na plusie. S&P500 zyskał symboliczne 0,1 proc., ale już Dow Jones Industrial urósł 0,6 proc.
Zielono było podczas azjatyckiej części sesji. Świetnie poradził sobie indeks Kospi, który zyskał 1,5 proc.. Z kolei Nikkei225 zyskał 0,7 proc.
Patrząc na dzisiejszą sesję pod kątem danych makroekonomicznych można byłoby stwierdzić, że nie zapowiada się ona zbyt atrakcyjnie. Poznamy dziś m.in. dane o inflacji w strefie euro, ale trudno oczekiwać, aby ta publikacja była w stanie namieszać na rynku. Z perspektywy krajowego rynku najważniejszy będzie z kolei odczyt dotyczący stopy bezrobocia.