Poranek maklerów: Co przyniesie marzec na giełdach?

"Kiedy jednak z wykresu ww. crossu jak i z EURPLN popłyną sygnały sprzedaży dla PLN, wówczas outlook na warszawski rynek akcyjny będzie trzeba zmodyfikować z korzyścią dla niedźwiedzi" - Piotr Neidek, DM mBank

Publikacja: 01.03.2018 08:05

Piotr Neidek, DM mBank

Środowe marubozu bessy z zamknięciem poniżej 2370 stanowi obecnie podażowy czynnik mający kluczowy wpływ na najbliższe dni czy też tygodnie. Gdyby dzisiaj WIG20 wydostał się nad wczorajszy sufit (2410) wówczas pojawiłby się lokalny sygnał kończący korektę, jednakże patrząc na poranne notowania kontraktów na S&P500, DJIA czy też mocną przecenę azjatyckich indeksów, poderwanie warszawskiego rynku będzie trudnym zadaniem. Od kilku dni WIG20 jak i WIG nie reagowały na to, co robiły czy też starały się zrobić zagraniczne indeksy i chociaż po wczorajszych wydarzeniach można przyznać graczom znad Wisły, iż dobrze wyczuły rynek, to jednak relatywne położenie ww. benchmarków względem np. MSCI EM czy DAX Xetry jest nieadekwatnie niskie. Za dwa tygodnie wygasa marcowa seria derywatów zatem błędem nie byłaby teza, iż do 17 marca trudno będzie zbudować wiarygodny impuls hossy, jednakże biorąc pod uwagę tygodniową formację harami na WIGu oraz postępującą obronę kluczowych wsparć przez sWIG80 oraz mWIG40, trudno wciąż o wiarygodne spadkowe predykcje. Owszem nasz parkiet jest wyjątkowo słaby, ale często bywały takie momenty, w których indeks szerokiego rynku WIG zachowywał się zdecydowanie lepiej podczas słabszej koniunktury na rynkach rozwiniętych. Zanim Big Picture ponownie stanie się spadkowy dla GPW, z rynku walutowego powinny popłynąć i utrzymać się niekorzystne dla PLN sygnały. Wprawdzie USDPLN ma aktywną formację podwójnego dna, to jednak jest to jak na razie kilkutygodniowy układ, który jest zbyt wątłą strukturą do odwrócenia kilkunastomiesięcznego trendu spadkowego widocznego na wykresie dolara. Kiedy jednak z wykresu ww. crossu jak i z EURPLN popłyną sygnały sprzedaży dla PLN, wówczas outlook na warszawski rynek akcyjny będzie trzeba zmodyfikować z korzyścią dla niedźwiedzi.

CDM Pekao

Środa nie przyniosła poprawy ogólnego obrazu rynków akcji na świecie, nadal przewagę miały rynki zniżkujące, a zdecydowana większość głównych indeksów giełdowych na świecie pogłębiła poniedziałkowe spadki. Wczoraj powszechnie komentowane było wtorkowe wystąpienie szefa Fed Jerome'a Powella, przed komisją ds. usług finansowych Izby Reprezentantów i po części dyskontowane na rynkach akcji i nie tylko. Jednak wczoraj nie tylko prezentacja poglądów szef Fed na perspektywy gospodarki USA kreowała nastroje na rynka, widoczny wpływ maiły również publikacje makro. Początek dnia na rynkach akcji był jednoznacznie negatywny w Azji dominowały spadki, najsłabszym rynkiem akcji była giełda tokijska, indeks NIKKEI 225 zniżkował o 1,44%. Słabość japońskiego rynku akcji była między innymi efektem umocnienia się JPY i wyjątkowo słabych, zdecydowanie niższych od oczekiwań, odczyty makro za styczeń. Dynamika sprzedaży detalicznej była najniższa od trzech miesięcy, wyniosła 1,6% r/r, również dynamika produkcji przemysłowej styczniu była słaba, najniższa od czterech miesięcy i wyniosła 2,7% r/r, z kolei liczba rozpoczętych budów domów zniżkowała najmocniej od trzech lat. PMI Chin były lekko rozczarowujące, niższe od poprzednich i od konsensusu, zarówno w przemyśle jak i w usługach. Początek handlu w Europie przyniósł przewagę rynków zniżkujących, od rana bardzo słabo zachowywały się giełdy w Moskwie i Warszawie, które ostatecznie zostały outsiderami naszego kontynentu i w skali globalnej. Poranne dane z rynku pracy Niemiec za luty były optymistyczne, a odczyty inflacji CPI i Core CPI strefy euro za luty były zgodne z oczekiwaniami. Finalny odczyt PKB Polski za 4 Q 2017 r. również był zgodny z odczytem wstępnym i nie miał widocznego wpływu na GPW. Po południu został opublikowany drugi odczyt PKB USA za miniony kwartał, który przyniósł minimalną, zgodną z oczekiwaniami korektę w dół PKB (do 2,5% r/r annulizowane) i jego deflatora (do 2,3% r/r annulizowane), natomiast spożycie indywidualne w 4 Q 2017 r. wbrew prognozom nie zostało zrewidowane w dół. Początek handlu za oceanem był pozytywny rodził nadzieje na powrót wzrostów, wszystkie tamtejsze główne indeksy zwyżkowały co było efektem optymistycznych raportów kwartalnych spółek sektora detalicznego: Booking Holdings i TJX. Jednak zakończenie dnia na rynkach USA było zdecydowanie negatywne końcówka handlu przyniosła wyraźną przewagę podaży. Dziś w Azji zmiany indeksów są mieszane.

Krystian Brymora, DM BDM

Ostatnie próby odreagowania z lokalnych dołków ok. 2370 pkt (grudzień'17, luty'18) wyglądały poważnie, z szansą przysłonięcia luki bessy z początku lutego i podejścia pod 2500 pkt. Sytuację wspierało również zachowanie dolara. W relacji do euro gł. waluta świata utrzymywała się na poziomie 1,23-1,24 mimo jastrzębich danych o inflacji i protokołu z ostatniego posiedzenia FOMC. Sytuację dopiero zmieniło pierwsze wystąpienie nowego szefa FED Jerome Powella. Obecnie jesteśmy w okolicach 1,22, co przełożyło się na „performance" rynków wschodzących. Wczoraj indeks grupujący te rynki (MSCI EM) stracił blisko 2%. Ponad 2% przecena na GPW była mocniejsza, szczególnie przy neutralnym DAX. Co gorsza, wsparcia o których wspominałem frywolnym powiedzeniem („do trzech razy sztuka") pękły. Jest to sytuacja zdecydowanie mniej komfortowa niż na rynkach bazowych i porównywalnych. Dziś zaczynamy marzec. Jaki on jest? Statystycznie to mniej udany okres niż styczeń-luty ale wciąż z dodatnią stopą zwrotu (średnia +1%, 50% wzrostowych miesięcy na WIG20). Kontrakty o poranku świecą czerwienią po wyprzedaży na Wall Street w końcówce sesji. Sezon wyników kwartalnych za 4Q'17 na GPW nabiera rozpędu.

Kamil Cisowski, DI Xelion

Wczorajsze zamknięcie było ukoronowaniem niezwykle słabego dla warszawskiej giełdy miesiąca. Przez większość dnia wykres WIG20 wyglądał jak karykatura zachodnich indeksów, na której każdy ruch w górę jest prawie niewidzialny, a każdy spadek zwielokrotniony. Podczas gdy niemiecki Dax i francuski CAC40 straciły po -0,4%, my zobaczyliśmy spadek o -2,4%. Jedyną spółką na plusie było opuszczające niedługo grupę blue chipów Asseco.

Najgorzej zachowywał się Eurocash po niezwykle słabych wynikach (-10,4%), ale posiadając najmniejszą wagę w całym indeksie nie groziłby niczym giełdzie, gdyby nie ewidentne wycofywanie się zagranicy, które w końcówce sesji (po otwarciu na NYSE) niemal podwoiło spadki indeksu. Większość z przedwczorajszych zysków oddał Lotos, ale głównym bohaterem dramatu ponownie była energetyka. WIG_Energia na chwilę obecną może pochwalić się stopą -14,4% YTD, co przy wysokiej wadze sektora w WIG20 w olbrzymiej części tłumaczy, czemu znajdujemy się po lutym w ogonie światowych rynków. Na poziomie lokalnym zachowanie sektora tłumaczy się zazwyczaj zmianami taryf czy powrotem tematu elektrowni jądrowej, ale problem nie dotyczy wyłącznie nas – S&P500 Energy Sector Index traci po wczorajszym zamknięciu -8% YTD, co oznacza bardzo zbliżony underperformance na tle szerokiego rynku co w Polsce (waga sektora jest niestety bez porównania wyższa u nas). Warto dodać, że także amerykańscy analitycy nie mają dobrego wytłumaczenia dla tego zachowania, a jedynie wzmacniają rekomendacje przeważania się na spółkach energetycznych.

Wczorajsza sesja za oceanem (S&P500: -1,1%) oznacza niestety, że także dzisiaj polscy kupujący będą mieli przed sobą trudną misję. Warto patrzeć na zachowanie dolara, który wczoraj testował lutowe minima (1.22). W komentarzach w poprzednich dniach wskazywaliśmy, że aprecjacja amerykańskiej waluty może wywołać drugą fazę korekty na świecie, dotykając poza USA przede wszystkim rynków wschodzących. Wydaje się jednak, że wraz ze spadkiem rentowności wsparcie ma szanse wytrzymać i rynek walutowy mógłby dać akcjom sygnał do odbicia. Za takim scenariuszem przemawia wciąż niedostrzegane przez wielu inwestorów pogorszenie danych na świecie.

Indeks Citi Eurozone Macro Surprises spadł właśnie do najniższego poziomu od września 2016 r., także w USA poziomy analogicznego wskaźnika nurkują w szybkim tempie, stawiając pod znakiem zapytania słowa J.Powella o tym, że dane makroekonomiczne rysują obecnie jaśniejszy obraz niż w grudniu. Prognoza modelu wzrostu PKB Atlanta Fed (aktualizowanego po każdej istotniejszej publikacji w Stanach i charakteryzującego się w przeszłości dużą jakością) spadła właśnie poniżej konsensusowego 2,5% k/k saar w 1Q2017. Zazwyczaj byłoby to negatywne dla rynku, ale w dobie budowania obaw o dalszą politykę monetarną efekt może być odwrotny od intuicyjnego. Gorączka podwyższania prognoz stóp przez ekonomistów (coraz więcej z dużych banków inwestycyjnych sugeruje 7-8 podwyżek w latach 2018-2019) może mieć niedługo dość gwałtowne zakończenie. Za czasów prezesury J.Yellen niezależnie od tzw. Fed's dots rynek nie byłoby szans na wycenę takiego scenariusza na stopach przy analogicznych danych, a przedstawianie nowego prezesa jako jastrzębia po jednym wystąpieniu i jednej uwadze sugerującej jakiekolwiek różnice między nim a poprzedniczką (deklaracji wiary w wyraźny pozytywny wpływ pakietu podatkowego na PKB w ciągu kolejnych 2 lat) jest w naszej opinii pomyłką. Ma to szczególne znaczenie dzisiaj, ponieważ J.Powell będzie występował przed Senatem, poznamy też informacje o inflacji PCE i wskaźnik ISM. Kumulacja tych trzech wydarzeń ma potencjał, by zrewidować wiele rynkowych założeń.

Nikkei straciło dziś -1,6%, ciągnięte w dół przez silnego jena, ale dobre zachowanie indeksów w Hong Kongu i Szanghaju (na chwilę obecną oba są na plusie) daje promyk nadziei przed dzisiejszym otwarciem (choć oczywiście umiarkowanej, futures na DAX sugerują obecnie początek sesji ze stratą -0,4%). Zawdzięczamy go świetnemu Caixin PMI z Państwa Środka. Wskaźnik wzrósł do 51,6 pkt. (vs. konsensus 51,3 pkt.) z 51,5 pkt. w marcu. Jeszcze parę dni temu nie byłoby to wielkie zaskoczenie, ale negatywna niespodzianka na oficjalnym PMI (publikowanym przez chiński odpowiednik GUS) sprawiała, że wszyscy spodziewali się znacznie gorszych danych. Publikowany przez prywatną firmę Caixin bardzo rzadko różni się wyraźnie in plus od państwowego odpowiednika i uważany jest za bardziej wiarygodny.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego