Nastroje na otwarciu były mocno niepewne, co przełożyło się na nerwowe wahania głównego indeksu. Dopiero dzięki zdecydowanej postawie inwestorów na największych zagranicznych giełdach inicjatywę w Warszawie udało się przejąć kupującym, a WIG20 po krótkim okresie słabości został wyciągnięty nad kreskę. W końcówce nawet udało powiększyć przewagę, dzięki czemu sesję udało mu się zakończyć prawie 0,7 proc. na plusie.
Obawy inwestorów związane z niepewną sytuacja na amerykańskim rynku akcji nieco zelżały. Pojawił się jednak dodatkowy czynnik ryzyka dla rynków jakim jest sytuacja polityczna we Włoszech, gdzie w miniony weekend odbyły się wybory parlamentarne. Żadna z sił politycznych w tym kraju nie zdobyła większości pozwalającej na samodzielne stworzenie rządu. Wyniki te nie zrobiły jednak większego wrażenia na europejskich inwestorach, których bardziej interesowały przecenione w minionym tygodniu papiery. Dlatego więcej do powiedzenia na parkietach Starego Kontynentu mieli kupujący. Co ciekawe, jednym z negatywnych wyjątków była giełda w Mediolanie.
W Warszawie lokomotywami wzrostu były przede wszystkim banki. Wśród tych największych prym wiodły walory BZ WBK, wypracowując najbardziej efektowną zwyżkę w indeksie WIG20. Kupujący byli też bardzo aktywni na papierach KGHM , którym tradycyjnie pomagały rosnące ceny miedzi. Dobra passę kontynuowały akcje Eurocashu, odrabiając straty z fatalnego poprzedniego tygodnia. Z kolei chętnie pozbywano się papierów PKN Orlen, na co wpływ miała informacja o spadku marży rafineryjnej.
Mieszane nastroje panowały na szerokim rynku akcji. Lepiej wypadły średnie spółki wchodzące w skład indeksu mWIG40, gdzie prym wiodły akcje Millennium i AmRestu.