Poranek maklerów: złe sygnały z Wall Street

Prezentujemy komentarze analityczne z czołowych biur maklerskich. Jak zmieniła się sytuacja na rynku po środowej sesji i co nas może czekać w czwartek?

Publikacja: 28.06.2018 09:14

Poranek maklerów: złe sygnały z Wall Street

Foto: materiały prasowe

Piotr Neidek, analityk techniczny DM mBanku

Na przestrzeni ostatnich 5 lat zdarzały się już takie przypadki, w których indeks DJIA przebywał poniżej MA200_d dłużej niż 3 sesje generując czarne świeczki i hossa była później kontynuowana, jednakże w obecnym układzie DJIA vs US30Y Bond trudno o optymistyczne wnioski. Wczoraj amerykański benchmark blue chips zamknął się poniżej poziomu 24.2k i wygląda na to, że jankeskie niedźwiedzie dopiero co nabierają ochotę na dalszą deprecjację. Na uwagę zasługuje przebieg środowej sesji, podczas której początkowo wyzwolona została fala byczej euforii, jednakże im bliżej było do końca sesji, tym większa uaktywniała się podaż. Lokalnie zostały przełamane wsparcia, pojawiły się godzinowe formacje sprzedaży zaś na wykresie dziennym uaktywniła się spadkowa świeczka, która powinna zachęcić ursusy do dalszej podróży na południe. Pod kreską i to dosyć mocną znalazł się benchmark MSCI EM, który wręcz zapadł się pod własnym ciężarem tracąc w jeden dzień prawie dwa procent. Od początku tygodnia indeks ten stracił już -3.6% i jak na razie nie wygląda na to, aby sytuacja techniczna miałaby się nagle poprawić. Na wykresie tygodniowym dominują sygnały sprzedaży zaś otoczenie zewnętrzne sprawia, iż trudno oczekiwać od inwestorów rychłego powrotu na rynki rozwijające się. Wszystko to sprawia, że zapatrywanie się zagranicznego kapitału na akcje notowane nad Wisłą nadal wydają się kiepskie a po wczorajszej sesji sytuacja uległa dalszemu pogorszeniu. Patrząc na WIG20 czy też WIG wprawdzie można doszukać się krótkoterminowych przesłanek do zwyżki, jednakże jak na razie jest to element korekcyjny i nie rokujący nadziei na zmianę niekorzystnego trendu na GPW. W ostatnich dniach została potwierdzona bessa przez zachowanie się indeksu małych spółek zaś benchmark blue chips naruszając poziom 2120 otworzył nowy rozdział w historii warszawskiej giełdy. Dodatkowym obciążeniem dla inwestorów z Książęca 4 jest niekorzystny trend panujący na złotym i patrząc na zachowanie się USDPLN czy EURPLN trudno wyciągnąć optymistyczne wnioski dla warszawskich indeksów a tym samym dla akcji notowanych nad Wisłą. Dzisiaj i jutro zgodnie z klasyką powinno dojść do próby wyciągnięcia wycen spółek na północ ze względu na kończący się kwartał, jednakże skala spadków jest tak okazała, że wątpliwy staje się sens śrubowania wartości rynkowej spółek ze względu na windows dressing szczególnie w obliczu możliwej dalszej deprecjacji zarówno DJIA, S&P500, DAX czy FTSE100.

Krystian Brymora, analityk DM BDM

W środę od początku sesji przeszkadzał umacniający się dolar, co od razu znalazło odzwierciedlenie w słabszej postawie rynków wschodzących w tym GPW. Straty gł. indeksów wyniosły ok. 0,5% (2143/2105 WIG20/FW20). Technicznie nic się nie zmieniło. Czerwiec kończymy lekką stratą „blue chips" po bardzo słabym okresie kwiecień-maj. Zdecydowanie większej przeceny doświadczyła druga i trzecia linia walorów, gdzie podstawowym problemem jest z reguły niska płynność obrotu. Czerwiec zapamiętamy na długo. Oprócz kluczowych posiedzeń banków centralnych, zdecydowanie różnicujących tempo zacieśniania polityki monetarnej przez FED i EBC (szerzej temat opisywałem już od września'17, kiedy FED zdecydował się na operację QT), doszło do dalszej eskalacji napięć handlowych. Cła importowe na stal i aluminium wprowadzone przez USA stały się faktem, na co z automatu odpowiedzieli partnerzy: Chiny i UE. Prezydent Trump straszy kolejnymi barierami np. na import samochodów z UE. Niemcy, dla których USA stanowią pierwszy rynek eksportowy (ok. 15% sprzedaży) mają w tym przypadku najwięcej do stracenia. Polska to z kolei trzeci w Europie dostawca części, gł. do Niemiec, a cały sektor automotive ma niebagatelne znaczenie dla kondycji naszej gospodarki. Pojawia się więc ryzyko, które do tej pory nie było poważnie traktowane. Dziś nastroje o poranku ponownie nie wskazują wyraźnego kierunku. Dolar przez noc trochę stracił, co daje nadzieję na lepszą sesję na GPW.

Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion

Wall Street musiała sobie poradzić w środę zarówno z chińskimi zapowiedziami rozpętania prawdziwej wojny handlowej (celowo na razie Chiny osłabiały juana) oraz z opinią producentów aut, którzy ostrzegli, że cła na import aut będą kosztowały konsumentów 45 mld dolarów rocznie. Nastroje przed południem mogły psuć spadki indeksów w Europie, ale podczas pobudki w USA nic już z tych spadków nie zostało. Potem pojawiły się informacje mówiące o tym, że Donald Trump nieco zmiękczył swoje stanowisko odnośnie inwestycji chińskich w USA. Nie uderzy wprost w chińskie inwestycje, ale podda je badaniu specjalnego komitetu (Committee on Foreign Investment in the United States – CFIUS). To bardzo poprawiło nastroje i europejskie indeksy, mimo tego, że właściwie o niczym nie świadczyło i niczego nie rozwiązywało. Przecież Chiny i tak praktycznie przestały inwestować w USA, a poza tym nic się nie zmieniło w postawie Trumpa, który chce obłożyć cłami praktycznie cały import z Chin. Zresztą potem pojawił się Larry Kudlow, główny ekonomiczny doradca prezydenta, którego wypowiedzi w sprawie chińskich inwestycji zdecydowanie nie były „gołębie". W USA opublikowany został w środę raport o zamówieniach na dobra trwałego użytku. Zamówienia w maju spadły tak jak oczekiwano o 0,6% m/m. Bardziej istotne zamówienia bez środków transportu spadły o 0,3% m/m (oczekiwano wzrostu o 0,4%). Indeks podpisanych umów kupna domów na rynku wtórnym w maju spadł o 0,5% m/m (oczekiwano 0,6%). Wall Street, pod wpływem szybko rosnących indeksów europejskich po informacjach z Białego Domu o bardziej liberalnym podejściu do chińskich inwestycji, rozpoczęła sesję od wzrostu indeksów. S&P 500 zyskiwał nawet jeden procent. Potem wkradło się zwątpienie, któremu pomogły wypowiedzi Kudlowa. Mocno spadał NASDAQ, niewiele tracił indeks S&P 500 (pomagał kolejny, duży wzrost ceny ropy). Końcówka była bardzo słaba. S&P 500 stracił 0,86%, a NASDAQ 1,54%. Jak na zbliżającą się końcówkę półrocza to takie zachowanie rynku można określić jako bardzo „niedźwiedzie". GPW nie miała w środę rano wielkiego wyboru. Słabe zachowanie innych giełd europejskich i rynku kontraktów amerykańskich (wzrost napięcia na linii Chiny – USA) doprowadziły do spadku indeksów. Przed pobudką w USA, kiedy delikatnie poprawiały się nastroje na innych giełdach, WIG20 też powoli ruszył na północ. Po chwili zaczął zawracać ustanawiając nowe sesyjne minima, mimo tego, że indeksy we Francji i w Niemczech po południu się zazieleniły. Nawet gwałtowny wzrost indeksów na innych giełdach europejskich (po informacjach z USA dotyczących zmiękczenia stanowiska odnoście chińskich) niewiele zmieniła na GPW. Warto przy okazji zauważyć, że pretekst podnoszący indeksy w Europie był co najmniej niepoważny (więcej w części amerykańskiej). Być może tak właśnie ocenili to nasi gracze. Mimo jednoprocentowych zwyżek w Niemczech i we Francji WIG20 zakończył dzień spadkiem o 0,47% (na większym obrocie, co potwierdza kierunek), ale MWIG40 zyskał 0,39%. Jak widać nasz rynek zachowuje się nadal chimerycznie i nieobliczalnie. Po dwóch sesjach, kiedy widać było, że indeks WIG20 chce rosnąć, mimo tego, że nastroje na świecie bykom nie sprzyjały przyszła sesja środowa, kiedy indeksy na świecie rosły (do zakończenie sesji w Europie), a u nas WIG20 spadał. Po tak dziwacznym zachowanie stawianie prognoz na kolejne sesje mija się z celem. Najważniejsze jest, że obowiązuje sygnał sprzedaży.

Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
GPW czeka na nowy impuls
Giełda
Wokół zwyżki, a krajowy rynek dalej swoje
Giełda
Analiza poranna – Dziś inflacja z USA
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 z podwójnym szczytem. Prawie 20-proc. przecena 11 bit studios
Giełda
Indeksy w Warszawie nie palą się do korekty