W południe WIG20 rósł o 0,7 proc. do 2332 pkt. Zwyżka idealnie wpisuje się w budowany od końca października kanał wzrostowy. W ramach jego granic zasięg wzrostu to obecnie 2400 pkt, a najbliższe wsparcie to 2264 pkt. Dziś naszym blue chips sprzyjają nastroje zagraniczne. DAX i CAC40 zyskiwały w południe po ok. 0,5 proc., a kontrakty na S&P500 rosły o 0,8 proc. W gronie dużych spółek najlepiej radziła sobie LPP (+3,3 proc. do 8215 zł). Słabością raziły banki – Alior i Pekao, których papiery taniały o ponad 1,5 proc. Jak wspominałem w porannym komentarzu dziś inwestorzy będą czekać na komunikat po posiedzeniu Fedu. Po drodze istotne będzie otwarcie handlu na Wall Street, zwłaszcza w kontekście tego, czy uda się S&P500 wrócić nad 2600 pkt.
O ile duże spółki korzystają na dobrych nastrojach zagranicznych, to zrobić nie mogę tego średnie i małe. Indeks mWIG40 walczył w południe o utrzymanie się nad poziomem 4000 pkt, a sWIG80 spadał o 0,2 proc. do 10 598 pkt. Dodajmy, że ten ostatni wyznaczył wczoraj nowy dołek bessy 10 560 pkt. Słabość drugiej i trzeciej linii potwierdzały statystyki dla szerokiego rynku. Na minusie było bowiem 44 proc. spółek, a na plusie 32 proc. Co najmniej roczna maksimum wyznaczył jak na razie tylko Lotos, a analogiczne minimum aż 16 podmiotów, w tym m. in. Astarta, Medicalgorithmics oraz Santander. Sesyjną gwiazdą był Krezus zyskujący 15 proc., a antybohaterem Polnord, tracący 3,2 proc. Wartość obrotów na GPW sięgała w południe 330 mln zł.