Piotr Kuczyński, główny analityk DI Xelion
Wall Street miała w środę tylko jedno zadanie: podtrzymać sygnał anulowania formacji RGR, czyli zakończyć sesję kolejną zwyżką indeksów. Kolejne duże banki amerykańskie (Bank of America, BNY Mellon, Goldman Sachs) opublikowały raporty kwartalne. Bank of America i Goldman Sachs przekroczyły oczekiwania inwestorów, a BNY Mellon raczej zawiódł. Akcje pierwszych dwóch banków zyskiwały osiem procent, a na tej fali drożały też akcje BNY Mellon. W środę nie opublikowano raportu o sprzedaży detalicznej w USA ani o zapasach w firmach. Zapewne z powodu częściowego paraliżu rządu. Dane o cenach płaconych w eksporcie/imporcie USA pokazały, że w eksporcie spadły o 0,6% m/m, a w imporcie spadły o 1,0% m/m. Indeks rynku nieruchomości podawany przez NAHB w styczniu wyniósł 58 pkt. (oczekiwano 56 pkt.). Wpływ na zachowanie rynków mogła mieć też publikowana na dwie godziny przed końcem sesji na Wall Street Beżowa Księga Fed (raport o stanie gospodarki). Raport brzmiał nieco mniej optymistycznie niż publikowany ostatnio, ale nikt chyba na to nie zwrócił uwagi. Wtedy też brytyjska Izba Gmin głosowała wniosek o wotum nieufności w stosunku do rządu Theresy May. Przeciwnicy nowych wyborów mieli przewagę, więc rząd ocalał, a do poniedziałku premier musi przedstawić nową wersję umowy umożliwiającej Brexit. Nie miało to najmniejszego wpływu na zachowanie rynków. Wall Street rozpoczęła sesję od zwyżki indeksów. Potem rozpoczęły się konwulsje, co dziwić nie mogło, bo chodziło o zanegowanie bardzo mocnego sygnału sprzedaży. Od połowy sesji indeksy już powoli rosły, ale końcówka była słaba. Indeks S&P 500 zakończył dzień zwyżką o 0,22%. Nie można tego uznać za potwierdzenie zanegowania mocnego sygnału sprzedaży, którym była szeroka formacja RGR. W środę GPW od rana zachowywała się podobnie do tego jak zachowywały się inne giełdy europejskie. WIG20 rozpoczął sesję od zwyżki, a potem szybko wrócił w okolice poziomu neutralnego i tam przebywał przez wiele godzin. Próby podniesienia indeksów (podobnie jak we wtorek) trwały do momentu, kiedy rozpoczęła się gra przed rozpoczynającą się niedługo sesję na Wall Street. Obóz byków nie miał najmniejszych trudności z podniesieniem indeksów. WIG20 zakończył sesję zwyżką o 0,84%, a wspinający się bez przerwy od początku sesji mWIG40 zyskał 1,29%. Dzisiaj WIG20 ma już tylko 16 punktów do mocnego poziomu oporu, czyli 2.380 pkt. Jego pokonanie rysowałoby dużą, roczną formację podwójnego dna z zakresem zwyżki nawet do 2.680 pkt. Taki sygnał musiałby być poparty dużym obrotem. Zakładam, że indeks musi trochę pod tym poziomem postać.
Sprawdź notowania dostępne na www.parkiet.com/notowania
Adrian Górniak, analityk DM BDM
Wczorajsza sesja przyniosła pozytywne nastroje na rynkach. Wśród europejskich giełd próżno było szukać czerwonego koloru. DAX zyskał 0,4%, a brytyjski FTSE podniósł się o 0,3%. Na zielono świeciły również indeksy za oceanem, gdzie trwa sezon publikacji wyników za 4Q'18 (Nasdaq i S&P500 zyskały po 0,2%, DJIA wzrósł o 0,5%), a póki co aż 85% spółek z S&P500, które opublikowały raporty, przebiło oczekiwania rynkowe. Przy takim sentymencie trudno było oczekiwać, żeby wyłamały się indeksy na GPW – blue chipy wzrosły o 0,8%, a mWIG40 o 1,3%. Na czerwono dziś notowania zamknęły Nikkei oraz SCI. Oczy inwestorów z dużą uwagą śledzą to, co dzieje się obecnie w Wielkiej Brytanii. Premier May obroniła się wczoraj przed wnioskiem o udzielenie wotum nieufności (w stosunku głosów 325-306), a opozycja domaga się, aby wykluczono możliwość brexitu bez umowy. Brytyjski rząd ma czas do poniedziałku, aby przedstawić plany kolejnych działań ws. opuszczenia UE. Dzisiejsze kalendarium makro jest praktycznie puste, jutro uaktywni się GUS, który przedstawi m.in. dane o produkcji przemysłowej. Poranne nastroje są dosyć kiepskie (kontrakty na DAX tracą ok. 0,4%,a na amerykańskie indeksy po 0,4-0,5%), co może zwiastować także gorsze otwarcie na GPW.
Remigiusz Lemke, analityk DM mBanku
Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie rozpoczęła się od lekkich wzrostów, po czym nastąpiło nieznaczne skorygowanie kursu. W kolejnych godzinach handlu indeks blue chipów skierował się w wyższe rejony, a w końcówce przewaga popytu jeszcze mocnie się uwidoczniła. Ostatecznie WIG20 zakończył dzień na wysokości 2364 i jest na najlepszej drodze do zaatakowania istotnych oporów, które wynikają z sierpniowych szczytów. Od strony technicznej pokonanie pułapu 2400 będzie bardzo istotnym sygnałem i powinno otworzyć przestrzeń do dalszej aprecjacji. Udaną sesję odnotowały również spółki o średniej kapitalizacji, które w ostatnich miesiącach wyhamował spadki. Aktualnie mWIG40 buduje lokalną półkę, która w przyszłości może posłużyć jako platforma pod odwrócenie trendu spadkowego. Jest on szczególnie dobrze widoczny ujęciu tygodniowym. Na rynkach zagranicznych panuje spokój. Wczoraj S&P500 zakończyło dzień ze stopą zwrotu równą 0,22%. Indeks jest już lokalnie wykupiony, co w krótkim terminie ogranicza potencjalną przestrzeń do dalszej aprecjacji. W Azji także nie widać zdecydowanego kierunku. Japoński Nikkei traci na wartości -0,22%, z kolei chińskie indeksy zyskują od +0,12% do +0,22%. W związku z powyższym początek sesji przy GPW podobnie, jak wczoraj powinien być neutralny.