Chiński indeks giełdowy Shanghai Composite zakończył poniedziałkową sesję 5,6 proc. na minusie. Hang Seng, główny indeks giełdy w Hongkongu, spadł o 2,9 proc., a Straits Times, indeks singapurskiego parkietu zniżkował o 3 proc. Poniedziałkowa sesja przyniosła również silną przecenę na wielu europejskich giełdach. Niemiecki DAX, francuski CAC 40 i włoski FTSE MIB spadały po południu po ponad 2 proc., a polski WIG 20 zniżkował o 1,5 proc. Sesja w USA zaczęła się od spadków. S&P 500, który w zeszłym tygodniu ustanowił rekord, tracił na początku poniedziałkowego handlu 1,3 proc. Optymizm wyparował z globalnych giełd i został wyparty przez obawy przed zaostrzeniem amerykańsko-chińskiej wojny handlowej.
Powrót niepewności
Inwestorów wystraszyła przede wszystkim twitterowa deklaracja prezydenta USA Donalda Trumpa zapowiadająca, że od piątku 10-proc. karne cła na towary sprowadzane z Chin za 200 mld USD rocznie mają zostać podwyższone do 25 proc., a „wkrótce" zostaną też nałożone 25-proc. karne cła na dobra importowane z ChRL warte 325 mld USD rocznie. Było to sporym zaskoczeniem, gdyż wcześniej, przez wiele tygodni, przedstawiciele jego administracji mówili, że negocjacje handlowe z Chinami posuwają się do przodu i że są bardzo produktywne. W środę miał przybyć do Waszyngtonu chiński wicepremier Liu He, by wziąć udział w kolejnej rundzie rozmów. Z przecieków wynika jednak, że jego wizyta może zostać odwołana.
„Jeśli ta wizyta będzie odwołana, to osiągnięcie przez USA i Chiny porozumienia będzie mało prawdopodobne w tym tygodniu. Podwyżka ceł do 25 proc. stanie się scenariuszem bazowym. (...) Trump może jednak jeszcze wycofać się z podwyżki ceł, za pomocą rozporządzenia, jeśli negocjacje pójdą dobrze" – piszą analitycy Goldman Sachs.
– Wyzwaniem dla inwestorów jest teraz odkrycie, czy to kolejny blef prezydenta, próba obniżenia oczekiwań, by zapewnić później pozytywną niespodziankę, czy też autentyczne załamanie negocjacji i zaostrzenie wojny handlowej – zauważa Michael O'Rourke, główny strateg rynkowy firmy Jones Trading.