Początek nowego tygodnia na warszawskiej giełdzie przebiegał w spokojnej, by nawet nie powiedzieć w sennej atmosferze. Najlepszym tego dowodem jest fakt, że WIG20 zyskał w poniedziałek zaledwie 0,08 proc. i przez cały dzień był odporny na bodźce z zewnątrz. Czy dzisiaj sytuacja na warszawskim parkiecie będzie wyglądała podobnie?
Początek dnia wskazuje, że tak właśnie może być. WIG20 rozpoczął dzień od niemrawych ruchów. Na starcie zyskał zaledwie 0,1 proc. W kolejnych minutach handlu popyt próbował się zmobilizować, jednak czas pokaże na ile będą to skuteczne działania.
Kolor zielony świecił za to w Stanach Zjednoczonych. Dow Jones Industrial zyskał 0,3 proc., natomiast S&P500 urósł niecałe 0,5 proc. Dla tego drugiego indeksu była to już piata z rzędu wzrostowa sesja i znowu jest on bliski historycznych maksimów. Zwyżki to m.in. zasługa odwilży w temacie wojny handlowej. Na razie widać ją w relacjach Meksyk – Stany Zjednoczone. Otwartym pytaniem wciąż jeszcze pozostaje kwestia chińska.
Bardzo dobre nastroje panowały też na rynkach azjatyckich. Nikkei225 zyskał 0,3 proc. To jednak nic w porównaniu z tym co działo się na innych parkietach. Liderem wzrostów okazał się Shanghai Composite, który tuż przed zamknięciem notowań zyskiwał 2,6 proc.
Jeśli chodzi o dzisiejsze atrakcje makroekonomiczne to na pierwszy plan wysuwają się dane dotyczące inflacji w Stanach Zjednoczonych. To dopiero po południu. Oczywiście inwestorzy bacznie także powinni śledzić wszystkie informacje, które dotyczą kwestii handlowych między Stanami Zjednoczonymi, a Chinami.