W ostatnich dniach zachowanie indeksów warszawskiej giełdy nie rozpieszcza inwestorów. Rynek ma problem z obraniem kierunku. Ruchy są dość chaotyczne i nie widać większego pomysłu na handel. Wczoraj WIG20 co prawda zyskał na wartości, ale wzrost był symboliczny. Wyniósł niecałe 0,2 proc. Czy dzisiaj można liczyć na coś więcej?

Po początku dnia raczej ciężko się tego spodziewać. W pierwszych minutach handlu inwestorzy nie kwapili się do jakiś bardziej zdecydowanych ruchów, a lekką przewagę na rynku miały niedźwiedzie. WIG20 na początku dnia tracił 0,1 proc.

Tempa nie zwalniają natomiast Amerykanie. Wczoraj, mimo tego, że sesja na Wall Street była krótsza, indeksy zanotowały kolejny udany dzień. Znów nowy rekord ustanowił indeks S&P500, który zyskał prawie 0,8 proc. Do okrągłego poziomu 3000 pkt brakuje mu już tylko 5 pkt. Zyskał także Dow Jones Industrial, który zakończył dzień niemal 0,7 proc. na plusie. To tylko pokazuje, że amerykańska hossa trwa w najlepsze.

Mieszane nastroje panowały natomiast na rynkach azjatyckich. Wzrostem sesję zakończył japoński Nikkei225, który zyskał 0,3 proc. Zdecydowanie gorzej poradził sobie indeks Shanghai Composite. W jego przypadku mówi o spadku rzędu 0,5 proc.

Czym dzisiaj będą żyli inwestorzy? Czwartkowa sesja w Warszawie, ale także i w całej Europie może być specyficzna. Wolne mają dzisiaj inwestorzy w Stanach Zjednoczonych co oznacza, że poziom aktywności inwestorów i zmienność rynkowa mogą pozostawiać wiele do życzenia. Nie rozpieszcza również kalendarz makroekonomiczny w którym trudno szukać publikacji, które mogłyby mieć jakiś znaczący wpływ na rynek. Nie można więc wykluczyć, że będziemy mieli do czynienia z typową sesją na przeczekanie.