Sesja rozpoczęła się pod dyktando podaży, ale już kolejne godziny upłynęły pod znakiem mozolnego odrabiania porannych spadków, co przyniosło efekty, ponieważ po południu udało się WIG20 wyciągnąć nad kreskę. Ostatnie słowo należało jednak do sprzedających, dzięki którym indeks zakończył sesję 0,25 proc. na minusie.
Słabość krajowych indeksów kontrastowała z kolorem zielonym na zachodnioeuropejskich rynkach akcji. Handlujący tam inwestorzy mieli co prawda chwilę zwątpienia tuż po rozpoczęciu notowań, ale w kolejnych godzinach do głosu doszli kupujący. Wyraźnie gorsze nastroje panowały wokół rynków z naszego regionu, o czym świadczyły spadki indeksów nie tylko u nas, ale i na giełdach w Pradze, Moskwie czy Stambule.
W Warszawie inwestorzy ochoczo pozbywali się papierów największych spółek. Biorąc pod uwagę zasięg zniżek, negatywnie w tym gronie wyróżnili się tacy potentaci z branży wydobywczej jak KGHM i JSW. Sprzedający byli też bardzo aktywni na papierach koncernów energetycznych. Jeśli chodzi o banki, popyt pozytywnie wpłynął na notowania Santandera i mBanku, podczas gdy pozostali przedstawiciele sektora poddali się przecenie.
Na celowniku kupujących akcje się również akcje Dino i Playa. Negatywne nastroje zdominowały handel w segmencie małych i średnich spółek, dlatego większość firm notowanych na szerokim rynku zakończyła dzień pod kreską. ¶