Od dłuższego czasu na warszawskim parkiecie wyraźną przewagę mają niedźwiedzie. Nie inaczej było we wtorek. Od startu notowań podaż zaatakowała. Początkowo przecena była jeszcze stosunkowo niewielka. WIG20 tracił około 0,3 proc. i z perspektywy czasu nie był to jeszcze najgorszy wynik. Im jednak dalej w las, tym bardziej nerwowa stawała się sytuacja. W połowie notowań WIG20 tracił około 1 proc., ustanawiając nowe roczne minimum na poziomie 2040 pkt. Mocno na wartości traciły m.in. akcje PKN Orlen oraz PGNiG. Te pierwsze nie mogą znaleźć dna po ogłoszeniu wezwania na Energę. PGNiG nie pomogła z kolei wypowiedzieć wicepremiera Sasina, który zapowiedział, że rząd chce kontynuować konsolidację firm z podobnych sektorów. Jakbyśmy mieli mało własnych problemów, to dodatkowo nie rozpieszczała sytuacja na innych europejskich parkietach. Mocno w ciągu dnia tracił chociażby niemiecki DAX.
W drugiej części notowań powiało przez chwilę optymizmem, kiedy to kolor zielony pojawił się na Wall Street. WIG20 zaczął odrabiać poranne straty, ale bykom na niewiele starczyło sił. Ostatecznie WIG20 zamknął dzień 0,6 proc. pod kreską. Była to już dziewiąta spadkowa sesja w ciągu ostatnich dziesięciu dni.