Chińska Narodowa Komisja Zdrowia poinformowała, że liczba osób zarażonych nowym koronawirusem wzrosła do ponad 40 tysięcy, tym samym liczba ofiar przekroczyła już 900 osób. W efekcie epidemia koronawirusa oficjalnie stała się poważniejsza niż epidemia SARS w latach 2002-2003, kiedy na całym świecie zmarło około 800 osób. Prezydent Chin Xi Jinping w swoim przemówieniu stwierdził, iż Chiny wygrają walkę ze śmiercionośnym wirusem, stosując jeszcze bardziej zdecydowane środki.
Inwestorzy z całego świata z niecierpliwością patrzą na to, czy chińska gospodarka powróci w najbliższym czasie do pracy. Wiele fabryk miało wznowić produkcję właśnie dziś, jednak kolejne doniesienia z Chin wskazują na to, że nie wszędzie wszystko poszło zgodnie z planem. Przerwy w dostawach będą miały ogromny wpływ na globalny łańcuch dostaw, w szczególności na państwa Azji Południowo-Wschodniej. Jednym z głośnych przypadków jest koreański producent samochodów Hyundai, który już w poprzednim tygodniu był zmuszony do zaprzestania produkcji z powodu braku części. Problemy Chin, które zaopatrują w swoje towary praktycznie cały świat, wkrótce dotrą z pewnością do Europy i Ameryki. Z tego względu, wznowienie pracy w tamtejszych fabrykach jest dla światowej gospodarki tak bardzo kluczowe.Widać, że temat koronawirusa nie jest jeszcze zakończony, co przede wszystkim uderzy w perspektywy wzrostu w Chinach oraz na świecie. Z drugiej strony rynki nie przejmują się tym tematem tak mocno, jak było to jeszcze końcem stycznia. Duża część spadków w Chinach została już zniwelowana, natomiast na Wall Street czy w Niemczech indeksy testowały historyczne szczyty.
Na początek nowego tygodnia indeksy azjatyckie zamknęły się pod kreską, z jednym wyjątkiem - Shanghai Composite wzrósł o 0,51%. Nerwowość wśród inwestorów jest również widoczna w Europie, gdzie dominuje "umiarkowana" czerwień. Nieco więcej optymizmu można dostrzec w Stanach Zjednoczonych, gdzie cztery główne indeksy (S&P500, NASDAQ, Dow Jones oraz Russell 2000) wykazują tendencję wzrostową. Niestety w Polsce sytuacja nie była już tak pozytywna i spadki były zdecydowanie większe niż na innych europejskich indeksach. WIG20 stracił na zamknięciu 0,82% i ponownie spadł poniżej 2100 punktów.
Michał Stajniak
Starszy Analityk Rynków Finansowych