Indeks dużych spółek wystartował nieco powyżej zamknięcia z poprzedniego dnia i tak minęło pierwsze kilkadziesiąt minut handlu. Inwestorzy dość szybko ruszyli jednak do wyprzedaży kilku wybranych spółek, które łączył udziałowiec, czyli Skarb Państwa. Niepokój wywołały słowa prezesa Bogdanki, cytowanego przez PAP Biznes, na temat ścięcia wydobycia węgla o 25 proc. w związku z brakiem odpowiedniego popytu na surowiec. Jeszcze przed południem WIG20 spadł poniżej 2100 pkt, co oznaczało ponad 0,5-proc. zniżkę. Przez kilka kolejnych godzin notowania utrzymywały się tuż nad 2100 pkt. Mniej więcej dwie godziny przed zakończeniem handlu WIG20 zdołał wydostać się na powierzchnię i zakończyć dzień właściwie w punkcie wyjścia. Raczej w niewielkim stopniu była to zasługa odbicia notowań największych hamulcowych. Firmy energetyczne, JSW oraz PKN Orlen, zamykały tabelę przy około 2–3-proc. zniżkach. Odrobienie strat przez WIG20 to głównie zasługa zwyżek Cyfrowego Polsatu, Dino Polska, PZU oraz LPP.
Podobnie jak indeks dużych spółek zachował się w środę mWIG40, w którym znajduje się m.in. Bogdanka. Oczywiście do końca była ona ciężarem dla indeksu średnich firm, podobnie jak m.in. Enea i PKP Cargo. mWIG40 jest w tej chwili w bardzo ważnym miejscu. W środę na moment mWIG40 zanurkował poniżej konsolidacji z połowy poprzedniego miesiąca. Zdołał się jednak obronić i wrócić w okolice 4050 pkt. ¶