Do pozbywania się akcji skłaniają inwestorów fatalne nastoje panujące na pozostałych europejskich rynkach akcji, gdzie od początku poniedziałkowych notowań inicjatywa należy do sprzedających. Spadki indeksów sięgają ok. 3-4 proc. Wyprzedaż akcji to efekt obaw związanych z rozszerzającą się epidemią koronawirusa na świecie. W weekend sytuacja epidemiczna pogorszyła się m. in. w Europie i w USA. Kolejnym zmartwieniem dla inwestorów jest też brak porozumienia dot. gospodarczego pakietu stymulującego na czas epidemii w USA, który został zablokowany w Senacie przez Demokratów.
W Warszawie sprzedający uaktywnili się w segmencie największych spółek z WIG20. Negatywnie wyróżniają się walory banków, notując największe spadki w całym indeksie, sięgające 6-7 proc. Ma to związek z propozycją rocznego zawieszenia spłat rat kredytowych w ramach rządowego projektu tarczy antykryzysowej. Rozwiązanie jest analizowane przez Komisję Nadzoru Finansowego. Na celowniku sprzedających znalazły się też akcje Orange, JSW i koncernów energetycznych. Przecenie skutecznie opierają się jedynie notowania Dino.
Negatywne nastroje zdominowały również handel na szerokim rynku. W okolicach półmetku sesji większość małych i średnich spółek notowana była pod kreską. Wśród najmocniej przecenionych są papiery AmRestu, który podjął decyzję o zamknięciu 143 restauracji w Hiszpanii, Rainbow Tours i przewoźnika czarterowego Enter Air. Natomiast na drugim biegunie, wśród najmocniej drożejących , są walory Global Cosmed, producent i dystrybutor środków czystości i higieny.