Początek notowań na GPW nie wypadł zbyt okazale. Już na dzień dobry WIG20 zjechał wyraźnie pod kreskę. W pierwszych minutach handlu tracił około 1 proc. i tym samym zszedł poniżej okrągłego poziomu 1800 pkt. Ruch ten wpisywał się w nastroje panujące na innych europejskich rynkach, gdzie również mieliśmy do czynienia z przeceną.
Byki nie zamierzają jednak całkowicie składać broni. Powoli, aczkolwiek systematycznie, indeks największych spółek odrabia poranne straty. W połowie notowań WIG20 tracił około 0,6 proc. Szału oczywiście nie ma, ale cieszyć może fakt, że popyt nie wywiesił białej flagi.
Wśród największych spółek słabo prezentuje się CCC. Akcje tej firmy tracą ponad 3 proc. Na drugim biegunie jest firma Dino, której papiery drożeją o prawie 2 proc.
Ciekawą sytuację mamy jeśli chodzi i średnie i małe firm. mWIG40 traci ponad 1 proc., jednak już sWIG80 jest 0,6 proc. nad kreską i znajduje się powyżej 14 tys. pkt.
Warto też zwrócić uwagę, że o ile Warszawa próbuje zainicjować jakąś kontrę, tak na innych rynkach przewagę z poranka utrzymują niedźwiedzie. Niemiecki DAX nadal traci ponad 1 proc. Niewiele lepiej radzi sobie francuski CAC40, który spada 0,9 proc.