Spółki technologiczne nadal są najsilniejszym ogniwem hossy. Poniedziałkowy spadek może wprowadzać pewną dozę niepewności co do dalszego zachowania, ale trudno po takiej pojedynczej sesji wyciągać jakieś istotniejsze wnioski. W odniesieniu do szerszego rynku S&P 500 wreszcie zbliża się do czerwcowego szczytu i zachowanie indeksu w tych okolicach należy uważnie obserwować.
Niezależnie od tego w Stanach Zjednoczonych rozpoczął się sezon wyników kwartalnych za kwiecień–czerwiec 2020 roku. Z ważnych i większych spółek wyniki opublikowały największe banki, tj. JP Morgan, Goldman Sachs, Citicorp czy Wells Fargo. Ten ostatni jako jedyny zdecydowanie rozczarował rynek, prezentując dane znacznie poniżej oczekiwań. Pozostałe banki wypadły na plus, istotnie przebijając prognozy analityków. Przyglądając się bliżej wynikom, widzimy wyraźnie trzy aspekty. Po pierwsze, banki zawiązały kolejne wysokie rezerwy na kredyty, co wiąże się z oczekiwanym pogorszeniem ich spłacalności. Po drugie, ze względu na spadek stóp procentowych pod presją jest wynik odsetkowy. Po trzecie jednak, pozytywnym zaskoczeniem jest bardzo dobre zachowanie segmentu inwestycyjnego. Związane jest to zarówno z przychodami z obrotu instrumentami finansowymi, jak i realizowaną dużą liczbą transakcji pozyskania kapitału, np. poprzez emisję obligacji.