Nowy tydzień, nowe nadzieje. Warszawski rynek od dłuższego czasu ma problem z obraniem kierunku. Lepsze sesje są przeplatane gorszymi, co w praktyce przekłada się na to, że indeks WIG20 w dłuższym terminie znajduje się niemal w martwym punkcie. Nadal są to okolice 1800 pkt. Czy ten tydzień przyniesie przełom?
Po pierwszych minutach poniedziałkowego handlu ciężko oczywiście snuć takie prognozy. Nowy tydzień zaczynamy jednak od niewielkich spadków. W pierwszych minutach notowań WIG20 tracił około 0,3 proc. Na pewno więc są to jeszcze poziomy, gdzie popyt może podjąć walkę.
Wydarzeniem weekendu był oczywiście unijny szczyt, który miał zdecydować co z planem odbudowy i wieloletnim budżetem. Na razie kompromisu nie udało się osiągnąć, chociaż ostatnie sygnały wskazują, że tzw. oszczędna czwórka czyli Holandia, Dania, Austria i Szwecja są gotowe poprzeć nową propozycję, jaka znalazła się na stole negocjacyjnym.
Otwarcie nowego tygodnia mają już za sobą inwestorzy w Azji i trzeba przyznać, że wypadło ono całkiem nieźle. Co prawda Nikkei225 zyskał zaledwie 0,1 proc., jednak już Shanghai Composite, tuż przed zamknięciem notowań był prawie 3 proc. nad kreską.
Dzisiaj nadal kluczową rolę będą odgrywały informacje na temat unijnych negocjacji. Oprócz tego w kalendarzu mamy zaplanowany m.in. odczyt dotyczący produkcji przemysłowej w Polsce.