Nic w tym specjalnego, gdyż decyzje tego banku centralnego wpływają na najważniejszą walutę na świecie, czyli dolara. Dzisiaj nie oczekuje się zmian po stronie wykorzystywanych instrumentów przez Fed, ale kluczowa dla rynków będzie komunikacja. Czy Fed będzie chciał na nowo pobudzić rynek do wzrostów? Czy jednak będziemy mieli powtórkę z czerwca z niemal 10% korektą?
Dzisiaj o godzinie 20:00 opublikowana zostanie decyzja Fed. Oczywiście stopy procentowe zostaną bez zmian, bliskie zeru. Nielimitowany program skupu aktywów również powinien być potwierdzony, a przynajmniej brak zmiany tempa skupu aktywów. Ważna będzie jednak komunikacja, która może wpłynąć na rynkowe nastroje. Jerome Powell, czyli szef Fed na sympozjum ekonomicznym w Jackson Hole wypowiedział bardzo ważne zdanie dotyczące „uśrednienia" inflacji. Oznacza to, że Fed będzie tolerował przez dłuższy czas sytuację, w której inflacja przebije oficjalny cel na poziomie 2%. Powell powiedział, że Fed będzie patrzył na inflację w pewnym określonym terminie i dopóki jej średnia wartość nie osiągnie poziomu 2%, nie powinniśmy się spodziewać ruchów stóp procentowych. Takie podejście spowoduje, że gospodarka oraz rynek pracy będą mogły być rozgrzane przez dłuższy czas. To dobra informacja dla rynków w okresie dużej niepewności związanej z koronawirusem, gdyż istnieje spore prawdopodobieństwo, że ceny pójdą mocno w górę. W normalnym przypadku powinniśmy mieć wtedy reakcję ze strony banku centralnego, aby przydusić ceny. Teraz będzie jednak inaczej. Sytuacja na świecie uległa dużej zmianie. Gospodarki nie mają już problemów z nadmierną inflacją, a raczej z problemem dojścia do celu. Jednak w momencie, kiedy taki cel jest osiągany, banki centralne podwyższają stopy. Teraz powinno być inaczej. To właśnie dzisiaj w komunikacie powinny być zawarte takie zmiany. Dodatkowo pojawiają się sygnały, że bank mógłby wskazać, że dodatkowe luzowanie będzie potrzebne w momencie pojawienia się dalszych problemów gospodarczych czy inflacyjnych. Warto w tym miejscu również podkreślić, że Fed jest w tym momencie nastawiony przede wszystkim na „miejsca pracy".
Warto jednak zwrócić uwagę, że Fed był gołębi w czerwcu, a mimo to następnego dnia po decyzji mieliśmy 6% spadek na S&P 500, a cała korekta z okresu około decyzyjnego przyniosła niemal 10% korektę. Na początku września mieliśmy podobną korektę pod względem wielkości, więc teraz nie można powiedzieć o jakimś krótkoterminowym wykupieniu S&P 500 przy lokalnych szczytach. Niemniej, jeśli Fed nie zostanie dzisiaj zbyt gołębio odebrany, niewykluczone będą głębsze spadki na rynku akcyjnym.
Dzisiaj sesja w Europie wyglądała mieszanie. Większość indeksów wzrosła, chociaż gorzej zachowywał się rynek brytyjski, polski oraz inne giełdy z naszego regionu. Wzrosty na zachodnich parkietach nie należały do zbyt dużych. Przed decyzją Fed widać jednak pozytywy na Wall Street. S&P 500 rośnie o niemal 0,5%, DJIA wzrasta o 0,77%, ale zaskakująca jest postawa Nasdaqa – tu spadek na poziomie 0,05%.
Michał Stajniak