W środę można było odnieść wrażenie, że gdyby nie regulaminowy koniec handlu o 17.00, to indeks dużych spółek nie znalazłby swojego dna. W porywach jego kurs sięgał już 1534 pkt, a więc znalazł się na poziomach niewidzianych od kwietnia. Jego portfel aż raził od czerwieni. Tuż przed fixingiem na plusie były tylko Lotos i Play, a pozostała osiemnastka notowała spadki, sięgające od -1,3 proc. do -12,6 proc. Najsłabsza była JSW, ale to nie ta spółka miała największy wpływ na kondycję indeksu. Głównymi „rozgrywającymi" byli główni udziałowcy – Allegro i CD Projekt. Akcje świeżo upieczonego debiutanta taniały po południu o ponad 10 proc. i „widłowy" musiał uruchomić procedurę równoważenia. Dzienne dno ustanowione zostało przy 82,1 zł, a w końcowej fazie handlu znaleźli się „łapacze", którzy zredukowali skalę strat o połowę. Gorzej było z producentem „Cyberpunka". Wtorkowa decyzja o przesunięciu premiery tej gry na grudzień sprawiła, że po południu walory giganta gamingowego spadały o 9,8 proc., do 328,5 zł, przy najwyższym na parkiecie obrocie sięgającym 486 mln zł. Po środowej sesji obraz rynku wygląda tak, jakby doświadczył podażowego tsunami. Nie tylko bowiem WIG20 tracił. Nowe lokalne minima zanotowały też mWIG40 i sWIG80, dając sygnał do kontynuacji powolnego osuwania na południe. Ponad 10 proc. tracił przed końcem sesji NCIndex, co pokazuje, że inwestorzy „ewakuowali się" także z małego parkietu.